niedziela, 31 marca 2013

Rozdział 51.





Nie reagowałam na dźwięk swojego imienia, który docierał do mnie. Szłam przed siebie, bacznie dotrzymując kroku Karolowi. Nie chciałam się odwrócić, ani okazać słabości. Chciałam po prostu odejść i wiedzieć, że dobrze zrobiłam nie odwracając się. Jednak nie, bo przecież trzeba mieć w sobie cząstkę głupoty. Może i rozum mówił mi, abym szła przed siebie nie zwracając uwagi na słowa serca, ale to drugie wygrało. Sprzeciwiłam się rozumowi i odwróciłam się. Stał tam. Jego postawa ciała ze spuszczoną głową w dół mówiła wszystko. Wszystkie te dni, tygodnie i miesiące spędzona u jego boku powróciły jakby zostały przyciągnięte do mnie magnezem ze zdwojoną, a nawet potrojoną siłą. Podeszłam do niego zostawiając Karola samego. Wiedziałam, że robię dobrze, w końcu serce ma racje, prawda?
-Michał.. - szepnęłam stając przed nim. 
-Lena.. - podniósł głowę ku górze, a w jego oczach były nagromadzone łzy. 
-Po co tu przyszedłeś? - nie odrywałam od niego wzroku, a sama starałam się powstrzymać napływające do moich oczu łzy. 
-Porozmawiać, ale zobaczyłem Cię z nim..
-To jest przyjaciel, nikt więcej. - otarłam łzy, które już zalegały na moich policzkach.
-Proszę Cię, porozmawiajmy. - chwycił moje dłonie i zacisnął je pomiędzy swoimi. 
-Michał, proszę Cię. - zabrałam ręce i odsunęłam się kawałek. - Nie mamy o czym rozma..
Nie pozwolił mi dokończyć mojego zdania, a raczej monologu słów, który już szykowałam w myślach. Zamknął mi moją buzię pocałunkiem, którego w ostatnich dniach i tygodniach bardzo mi brakowało. Tej jego bliskości i czułości, ciepła i tego, że jestem bezpieczna w jego ramionach. Brakowało mi jego pocałunków i ciepła jego warg. Nie protestowałam, wręcz przeciwnie. Chciałam, aby ta chwila trwała wiecznie. Kiedy nasze usta się rozłączyły oparł swoje czoło o moje i wpatrywał się w moje oczy gładząc kciukiem mój policzek.
-Co to miało być?! - krzyknęłam odsuwając się od niego.
-Jakbyś nie chciała, abym Cię całował to nie pozwoliłabyś mi na to. 
-tutaj nie chodzi o to, czy miałeś moją zgodę. - odsunęłam się jeszcze bardziej od niego. - Nie powinieneś tego robić. Daj mi spokój, nie potrzebnie tutaj przychodziłeś. - odwróciłam się od niego i starałam się odejść, ale skutecznie mi to uniemożliwił chwytając mnie za nadgarstek.
-Lena, porozmawiajmy.. - przyciągnął mnie ku sobie i objął w pasie, po czym spojrzał w moje oczy. - Kocham Cię, tak cholernie Cię kocham.
-Lena, wszystko w porządku? - usłyszałam za sobą głos Karola.
-Tak, wszystko ok. - odparłam nie odrywając wzroku od Michała. - Muszę iść, ktoś na mnie czeka.
-Porozmawiajmy, o nic innego Cię nie proszę. - puścił mnie i położył dłoń na moim policzku.
-Karol.. - podeszłam do przyjaciela i spojrzałam na niego. - Przepraszam Cię, ale nie wyjdzie nam nic z tego spaceru. - westchnęłam chwytając jego dłoń. - Innym razem, dobrze?
-Len, bądź tylko ostrożna. - pochylił się i musnął wargami mój policzek. 
-Będę. - wymusiłam uśmiech na swojej twarzy i ponownie odwróciłam się w stronę Michała. - Czego chcesz? - od razu zadałam te pytanie, bo nie miałam ochoty czekać na cokolwiek z jego strony.
-Lena, ona nie była ze mną w ciąży, w ogóle w tej ciąży nie była! - podszedł bliżej mnie i chciał mnie przytulić, ale nie pozwoliłam mu na to.
-Ale to nie znaczy, że nie przespałeś się z nią, Michał. 
-Lena, to nie było tak jak myślisz. - uniósł moją głowę delikatnie ku górze. - To ona coś musiała nie wiem, wrzucić mi do szklanki z drinkiem, bo ja sam na pewno bym Ci czegoś takiego nie zrobił.
-Ale stało się. - spojrzałam w jego oczy. - Umiesz cofnąć czas? - poczekałam chwilę na jego odpowiedź, której oczywiście nie uzyskałam. - No właśnie, ja też nie. 
-Lena, ..
-Nie Michał. - odsunęłam się od niego na krok. - Powiedz mi tylko jedno. Jakbyś nie poznał mnie, nadal byś z nią był, prawda?
-Nie, nie byłbym z nią. 
-Jesteś tego pewny?
-Tak, Lena. Już od dłuższego czasu chciałem ją zostawić, ale nie miałem odpowiedniej motywacji do tego. - podszedł do mnie i ułożył jedną dłoń na moim policzku. - Ale wtedy poznałem Ciebie i wiedziałem, że nic z tego nie będzie, że ja i Monika nie ma najmniejszego sensu. 
-Sam zaprzeczasz swoim słowom, do cholery. 
-Proszę Cię..
-Michał, czy Ty słyszysz siebie? - po moich policzkach spłynęły słone krople. - Gdyby nie ja, to nie zostawiłbyś jej, bo jak powiedziałeś, nie miałeś odpowiedniej motywacji, do cholery.
-Ale zrobiłem to dla Ciebie, bo Cię kocham! - krzyknął i przystawił swoje czoło do mojego, ocierając kciukiem łzy, które znajdowały się na moim policzku. - Nie płacz. 
-Dlaczego pojawiasz się wtedy, kiedy już wszystko zaczęło mi się układać? - spojrzałam w jego oczy. - Kiedy nauczyłam się żyć bez Ciebie?
-Bo wiem, że nadal mnie kochasz, że jakaś cząstka Ciebie nadal chce, abym Cię dotykał, całował..
-Nie Michał, przestań. - ponownie odsunęłam się od niego, ale ten momentalnie stanął przy mnie. - Przestań, nie jestem już tą samą dziewczyną.
-Ale nadal mnie kochasz.
-Jeżeli nawet tak jest, to nic z tego nie będzie. - spojrzałam w jego oczy, w których tliła się nadzieja. 
-Proszę Cię, daj mi szansę. - ułożył dłoń na moim policzku. - Daj nam szansę.
-Nas już nie ma, Michał. - poczułam jak po policzku wpływa mi łza. - I nie będzie. 
-Lena..
Nie zareagowałam na kolejny dźwięk swojego imienia wychodzący z jego ust. Spojrzałam na niego, ominęłam go, a kiedy chwycił moją dłoń wyrwałam ją z jego uścisku i pobiegłam w stronę swojego bloku. Tam od razu weszłam do klatki i wbiegłam po schodach na odpowiednie piętro. Usiadłam na ostatnim schodku i oparłam głowę o ścianę. Po moich policzkach spływały łzy, które współgrały ze sobą tworząc mokry strumyk na moich policzkach. Przed oczami pojawiały mi się klatki wspomnień, zupełnie jakby leciał film tych cudownych dni spędzonych przy Michale.
-Lena, co się stało?





________________________________________
I mamy kolejny rozdział. ;). Mam nadzieję, że się spodoba. ;).
Liczę na oceny w komentarzach! ;)



7 komentarzy:

  1. Michał.*.*
    Nadal mam nadzieję , że będą razem . XD
    Wesołych. ;D
    Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  2. w końcuuu Michaał, oni muszą być razem, muszą! :)
    wesołych :*

    OdpowiedzUsuń
  3. NO NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE! A już myślałam, że będzie wszystko ok, że będą się całować w nieskończoność, będą się dotykać, miziać, kiziać, macać, a tu co!? A tu klops! Ale dobrze, że chociaż raczył się pojawić. To co, że Lena będzie teraz płakać, ale będzie o nim myśleć, on o niej, a stara miłość nie rdzewieje. ;> całyy czas coś pomiędzy nimi się tli i ja to wiem! :D
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, nigdy nic nie wiadomo i różnie bywa w tym życiu i na tym świecie. ;D
      Również pozdrawiam! ;*

      Usuń
  4. No nieee. Ona mu musi wybaczyyyć ;'c Idę ryczeć. ;c xdddd :D
    Wpadnij. ;) http://volleyball-passionforlife.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń