niedziela, 10 marca 2013

Rozdział 48.




-Przepraszam, nie chciałem. - westchnął i pomógł mi się podnieść.
-Daruj sobie. - mruknęłam wyrywając dłoń z jego uścisku. 
-Na prawdę przepraszam! - krzyknął w moim kierunku, a ja tylko się obróciłam. Widokiem tego osobnika była nieźle zdziwiona. - Lena?!
-No chyba sobie żartujesz.. - otworzyłam szeroko oczy z niedowierzania. - Co Ty tutaj robisz?!
-No chyba powinienem zadać to samo pytanie. - zaśmiał się.
-No wybacz, byłam pierwsza, więc czekam na odpowiedź. 
-Kontuzja się wkradła w moje ciało. - zaśmiał się. - Dlatego wpadłem do rodziny razem z Mileną.
-Masz tutaj rodzinę? - ponownie nieco się zdziwiłam.
-A no mam, siostra ojca tutaj mieszka.
-No popatrz, nawet nie wiedziałam. - rozejrzałam się po sali w poszukiwaniu znajomej. 
-A Ty sama tutaj jesteś? - poszedł w moje ślady i również się rozejrzał.
-Nie, nie. - zaśmiałam się kiwając przecząco głową. - Ze znajomą jestem. 
-Len, idziesz? 
-Przepraszam Cię, ale muszę uciekać. - uśmiechnęłam się delikatnie i musnęłam wargami jego policzek. - Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy. 
-Ooo, Lena. - usłyszałam kobiecy, kiedy odchodziłam.
-Milena. - uśmiechnęłam się w jej kierunku. - Przepraszam Cię, ale muszę iść, wołają mnie. Spotkamy się może jutro?
-Jasne, porozmawiamy. - zaśmiała się.
Wymieniłyśmy się numerami telefonu, po czym jeszcze raz się z nimi pożegnałam i odeszłam w stronę Eweliny, która stała przy barze z dwoma drinkami w ręku. Zabrałam od niej jedną szklankę i poszłyśmy szukać wolnego stolika. Kiedy go znalazłyśmy usiadłyśmy naprzeciwko siebie i zaczęłyśmy wpatrywać w przechodzących obok nas ludzi, o których za każdym razem musieliśmy coś powiedzieć. Po wypiciu kilku drinków postanowiłyśmy pójść na parkiet, aby potańczyć, bo przecież po to zjawiłyśmy się w klubie. Tańce i całkiem udana zabawa jak dla mnie i Eweliny trwała do godziny trzeciej nad ranem. Około tej godziny opuściłyśmy lokal i każda z nas poszła w kierunku swojego mieszkania.


***


Następnego dnia obudziłam się około godziny dwunastej z ogromnym bólem głowy. W sumie nie wypiłam zbyt dużo, ale odkąd pamiętam nie miałam dobrej głowy do picia. Teraz po raz kolejny uświadomiłam się w przekonaniu co do tego. W przeciągu kolejnych kilku minut zwlekłam się z łóżka i udałam się do łazienki, gdzie wzięłam długi, zimny prysznic, w celu rozbudzenia się. Owinięta w ręcznik weszłam do pokoju i z szafy wyjęłam ubrania, z którymi ponownie przeszłam do łazienki. Tam ubrałam się, spięłam włosy w kłosa, a kiedy zrobiłam delikatny makijaż opuściłam pomieszczenie i zeszłam na dół, gdzie na szybko zrobiłam sobie śniadanie. No wiecie, musiałam zjeść pożywny posiłek, jakim były płatki z jogurtem, a co. Po spokojnym zjedzeniu ponownie przeszłam do swojego pokoju. Wzięłam do ręki telefon, a po odblokowaniu go widniała na nim koperta.


O której mogłybyśmy się spotkać? Milena.


Pasuje Ci około godziny 14? ;)


Jasne. A gdzie?


W Impresji. Michał powinien wiedzieć gdzie to. ;D. Do zobaczenia! ;)


Wsunęłam telefon do kieszeni spodni i zabierając torebkę zbiegłam po schodach na dół i zabierając kurtkę od razu wybiegłam z mieszkania. Moje stopy obrały kurs w stronę owej kawiarni. Na miejscu byłam kilkanaście minut przed godziną czternastą. Spokojnie zajęłam wolny stolik. Milena przyszła punkt czternasta.
-Cześć. - uśmiechnęłam się w jej kierunku.
-A cześć, cześć. - zaśmiała się i usiadła obok mnie. 
-I jak Ci się podoba w Kłodzku?
-Powiem Ci, że ładne miasto. - zaśmiała się.
-Napijesz się czegoś? - przywołałam kelnerkę.
-Może poproszę herbatę. 
Kiedy tylko kelnerka do nas podeszła zamówiłyśmy dwie herbaty i w spokoju czekałyśmy aż je otrzymamy. Zapanowała cisza, która nie była dość miła, ale cóż.
-Wiesz, że ta ciąża Moniki to było kłamstwo? - Milena przerwała niezręczną ciszę. 



__________________________________________
No i mamy kolejny rozdział. ;>
Sovia, do boju! ;D


2 komentarze:

  1. No ładnie ładnie.. ale se wymyśliła. ;D
    Ciekawe co dalej bd z nimi ;p Jak Lena zareaguje. Musiałaś akurat w tym momencie uciąć ? Nie dobra ty :c :D xdddd :p

    OdpowiedzUsuń