wtorek, 5 lutego 2013

Rozdział 39.




-No nie wiem, nie wiem.. - westchnął obejmując Karolinę.
-Filip! - przyjaciółka krzyknęła i dźgnęła go palcem w bok.
-Spakowałem Twoje rzeczy. - uśmiechnął się.
-Dziękuję. - podeszłam do niego i mocno się przytuliłam. 
-A ja przygotowałam ci ubranie n drogę, na łóżku jest. - Karolina również mnie przytuliła.
Szeroko się uśmiechnęłam i podeszłam do Michała. Chwyciłam jego dłoń i razem z nim weszłam na górę, po czym zamknęłam drzwi do jeszcze swojego pokoju. Poprosiłam Michała, aby poczekał. Zabrałam przyszykowane ubrania przez Karolinę i weszłam z nimi do łazienki, gdzie przebrałam się i spięłam włosy w kłosa. Wyszłam, a Michał w dobre sobie leżał rozwalony na moim, jeszcze moim, łóżku. Podeszłam do niego i chwyciłam jego dłoń. 
-Chodźmy. - niepewnie się uśmiechnęłam.
Opuściłam swój pokój, a Michał zabrał moje walizki. Podeszłam do Karoliny i mocno się do niej przytuliłam, po czym delikatnie musnęłam jej policzek. Spojrzałam na Filipa i delikatnie się uśmiechnęłam. Przytulił mnie, bardzo mocno. Jakby się obawiał, że mnie straci, że więcej mnie nie zobaczy. Odprowadzili nas do drzwi i tak po prostu wyszliśmy. Wsiedliśmy do kubiakowego samochodu i ruszyliśmy w długą, jak dla mnie, podróż.

***

Nim się obejrzałam Michał delikatnie gładził dłonią moje ramię. Otworzyłam oczy i przetarłam je dłońmi. No tak, droga była tak nudna, że zasnęłam. W sumie zawsze zasypiałam, odkąd pamiętam. Jeszcze ta muzyka, którą słuchaliśmy, była niby fajna ale wiecie, każda jedna piosenka w tak długiej drodze sprawiłaby, że człowiek staje się senny i zasypia.
-Już jesteśmy na miejscu ? - delikatnie się uśmiechnęłam.
-Tak. - wysunął w moim kierunku dłoń, a ja delikatnie ją uścisnęłam i wysiadłam. - To jest nasz klubowy dom.
-Nasz? - niepewnie na niego spojrzałam. 
-Mieszkam tutaj z Russell'em. - szeroko się uśmiechnął.
-Michał, nie mówiłeś..
-Wiem, że nie mówiłem. - westchnął. - Ale to tylko na okres gry w klubie tutaj mieszkam.
-Michał, gdybym wiedziała..
-Gdybyś wiedziała nie przyjechałabyś. - przerwał mi. - Ale ja chciałem, abyś była tutaj, przy mnie. 
-A co Russell na to? - spojrzałam w jego oczy.
-Sama się zapytaj. - wskazał dłonią otwierające się drzwi.
-Lena! - krzyknął i podbiegł do mnie, przytulił i uniósł mnie w górę okręcając wokół własnej osi.
-Ej, ej. - założył ręce na klatce piersiowej. - Bo będę zazdrosny. 
-No weź nie żartuj. - Russell machnął ręką, nie żeby coś, ale wyglądał w tym momencie jak jakaś.. kobieta? Tak, to określenie dobrze pasuje do tego jego zamachnięcia. - Po prostu wiesz, stęskniłem się za nią.
-Ja za Tobą też. - uśmiechnęłam się i musnęłam jego policzek.
-To teraz nie możesz odmówić mi zamieszkania tutaj. - Misiek poruszał zabawnie brwiami.
-No niby nie. - posłałam w jego kierunku uśmiech. 
Na jego reakcję nie musiałam długo czekać. Chwycił moją dłoń i zaczął ciągnąć w kierunku drzwi wejściowych. Wcześniej jeszcze rzucił kluczyki od samochodu Amerykaninowi, a kiedy odwróciłam głowę Holmes w rękach trzymał moje walizki. Zaśmiałam się, a Michał otworzył drzwi i wprowadził mnie do środka. Chciał wziąć mnie na ręce, ale inteligentnie wybiłam mu to z głowy. Wiecie, cała ja. Takie miła, grzeczna i do tego inteligentna. A tak, jeszcze ta moja samoocena, nic dodać nic ująć, prawda? 
-Tutaj mieszkacie?! - zrobiłam wielkie oczy kiedy tylko weszłam do salonu.
-Ale to tylko salon. - Michał wzruszył ramionami. - Ogólnie to całe to osiedle, na którym jesteśmy to tutaj mieszkają sami nasi klubowi koledzy, którzy zjeżdżają się pomału na sezon ligowy. A ten domek jest akurat nasz.
-Zazdroszczę. - zaśmiałam się.
-Chodź, pokażę Ci Twój pokój. - pociągnął mnie za rękę.
Przy drzwiach wejściowych do pokoju zasłonił mi oczy rękoma. Usłyszałam jedynie jak ktoś otwiera drzwi, ale nie mógł to być Kubiak, bo jego ręce spoczywały na moich oczach, więc jedynym logicznym wyjaśnieniem był Russell. Kiedy weszliśmy do środka Michał zabrał swoje ręce, a ja otworzyłam oczy.
-Michał.. - wydusiłam z siebie, jedynie na tyle mnie było stać.
Była piękna. Urządzona dość nowocześnie, w jasnych i zarazem delikatnych kolorach. Coś pięknego. Nie było dużo mebli, jedynie łóżko stojące na środku, szafa z lustrem, komoda i szafka nocna. Nic więcej nie było tam potrzebne. Po prostu był to taki pokój, o którym jeszcze nie dawno mogłam pomarzyć. 
-Podoba Ci się ? - Russell podszedł do mnie i zarzucił swoją rękę na moje ramie. 
-Oczywiście, że tak. - mocno go przytuliłam, ale oczywiście nie spodobało się to Michałowi, który tę chwilę przerwał swoim chrząknięciem.
-Dziękuję. - podeszłam do Michała i równie mocno go przytuliłam, po czym czule musnęłam jego usta.
-Polecamy się na przyszłość, bynajmniej pokój nie będzie się marnował. - Holmes wzruszył ramionami i zaśmiał się, a ja z Kubiakiem poszłam w jego ślady i zrobiliśmy to samo.
-A trener wasz nie będzie zły? - spoglądałam raz po raz na Michała i Amerykanina.
-Żartujesz?! - Kubiak machnął ręką. - Nie może się doczekać aż Cię pozna. - zrobiłam wielkie oczy i z niedowierzaniem wpatrywałam się w Michała. - Wiesz, stwierdził, że doprowadzisz nas do pionu.
-Do pionu?
-No nie mów, że nie rozumiesz. - środkowy zaczął się śmiać, ale od razu skarciłam go swoim wzrokiem. - Ma nadzieję, że w końcu będziemy przychodzić punktualnie na treningi.
Zaśmialiśmy się i wyszliśmy z pokoju, w którym Holmes zostawił moje walizki. Zeszliśmy na dół i rozsiedliśmy się na kanapie.
-Widziałem, że już przyjechaliście! - rozległo się krzyczenie, chyba na cały domek, albo nawet na całe osiedle. Oczywiście nie zabrakło również trzaskania drzwiami.



6 komentarzy: