sobota, 19 stycznia 2013

Rozdział 32.




-A ja Ciebie. - szepnęłam i uniosłam głowę ku górze, po czym musnęłam delikatnie swoimi wargami usta Kubiaka.
-Idziemy spać ? - pocałował mnie we włosy, a ja przytaknęłam kiwając głową. 
-Dobranoc. - uśmiechnęłam się i jeszcze raz musnęłam jego wargi. 
Michał mocniej mnie objął, a ja wygodnie ułożyłam się obok niego. Woń jego perfum drażniła moje nozdrza, ale nie mogłam narzekać. W końcu ten zapach był cudowny. W mgnieniu oka zasnęliśmy. 

***

Następnego dnia obudziłam się około godziny dziesiątej. Michał już nie spał, tylko uważnie mi się przyglądał. Na powitanie musnął moje usta, po czym postanowiłam podnieść swoje szanowne cztery litery i ruszyć w kierunku łazienki. Tam przemyłam twarz, zrobiłam delikatny makijaż i ubrałam się w zabrane uprzednio rzeczy. Rozczesałam włosy, i delikatnie je pokręciłam lokówką. Odpowiednio je ułożyłam i opuściłam pomieszczenie zwane łazienką. Moje miejsce zajął Michał, który wszedł tam zaraz po mnie. Oczywiście on nie siedział tam tak długo jak ja. Pewnie przemył tylko tą swoją dzikowatą buźkę, ubrał się i wyszedł. Nie wiem nawet czy pięć minut tam siedział. 
-Tak szybko ? - zdziwiłam się gdy tylko wyszedł z pomieszczenia. 
-No wiesz, ja nie muszę się tak stroić. - zaśmiał się. 
-Oj tam, muszę jakoś wyglądać. - wytknęłam w jego kierunku język. 
-A co, Holmes'owi chcesz się spodobać ? - uniósł brwi do góry marszcząc przy tym czoło.
-Zmarszczki Ci zostaną. - zaśmiałam się i poklepałam go po policzku.
Ten szybkim ruchem złapał mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Jedną ręką mnie trzymał, a drugą pogładził mój policzek, po czym czule mnie pocałował. 
-To nie moja wina, że jestem zazdrosny. - szepnął i ponownie wpił się w moje usta. 
-Nie masz powodów do tego. - uśmiechnęłam się układając dłonie na jego torsie. 
-Ale i tak jestem o Ciebie cholernie zazdrosny. - zmarszczył brwi, po czym musnął moje czoło. 
-Kocham Cię. - szepnęłam i delikatnie musnęłam jego usta. 
Te delikatne muśnięcie przerodziło się w delikatny, a zarazem zachłanny pocałunek. Nasze języki toczyły ze sobą wojnę. Michał delikatnie ułożył dłonie na moich policzkach, a ja wspięłam się na palce. 
-Ups, przepraszam.. - usłyszeliśmy cichy głos, od razu go rozpoznaliśmy.
-Ignaczak ! - krzyknęliśmy wspólnie.
-No co ?! - libero spojrzał na nas.
-Nie nauczyli Cię w domu pukać ?! - spojrzałam na niego marszcząc czoło. 
-Uważaj na zmarszczki. - wskazał na z oddali na moje czoło, a ja wraz z Kubiakiem wybuchnęłam śmiechem. - Co w tym takiego śmiesznego ?
-Krzysiu, słuchamy Cię. - podeszłam do niego. - Co byś chciał ? 
-Jejku, chciałem tylko sprawdzić czy śpisz. - wymamrotał pod nosem. 
-Jak widzisz nie śpię, więc do widzenia. - zaczęłam go delikatnie pchać w stronę drzwi wyjściowych. 
-A śniadanie ?! - oburzył się. - Nie idziecie ?
-Igła ! - Michał nie wytrzymał i krzyknął na libero.
-No dobra, już idę. - Ignaczak opuścił mój pokój. 
-Jaki on natrętny. - mruknęłam pod nosem, a Misiek poparł mnie kiwając głową. 
-Zawsze taki. - zaśmiał się. - Ale przynajmniej jest się z kogo pośmiać. 
-No to na czym skoń.. - nie dokończyłam, bo Michałowi wpadł do głowy pomysł, aby przypomnieć mi na czym nasza konwersacja była przerwana, o ile można to nazwać konwersacją. 
Każdy jego pocałunek był tak samo delikatny jak poprzedni, każdy jego dotyk sprawiał, że w moim żołądku stado motylków urządza sobie jakąś imprezę. Jego bliskość sprawiała mi radość. 
-Chodźmy na śniadanie. - uśmiechnęłam się do niego. 
Wyszliśmy z mojego pokoju, a Michał złapał moją dłoń. Szliśmy w kierunku schodów, bo udało mi się go przekonać, że dobrze zrobi mu takie poranne zejście schodami. Nie wiem dlaczego, ale ważne, że udało mi się go do tego nakłonić. Weszliśmy na stołówkę, gdzie rozejrzałam się. W jednej części siedzieli nasi Złotopolscy, a w drugiej Amerykanie. Z naszymi "gośćmi" przywitałam się skinieniem głową, a później usiadłam obok Michała. 
-Patrzcie jak się na nas gapią. - Zati delikatnie się skrzywił. 
-Pawełku, nie denerwuj się, złość piękności szkodzi. - Zagumny poklepał go po plecach. 
-No ale swoją drogą jak się tak patrzą to może zazdroszczą nam naszego wyglądu ? - Piter teatralnie poprawił swoje włosy, które nawet mu nie przeszkadzały, ale co tam. W tym samym momencie każdy z siatkarzy łącznie ze mną przybił sobie jakże pięknego faceplama. 
-Piotruś, zbyt wysoka samoocena. - Kuba poklepał dłonią jego policzek.
Pokiwałam z politowaniem głową i podniosłam się, po czym stanęłam przy okienku kuchennym skąd zabrałam swoją porcję śniadania. Oczywiście jakby to było, gdyby na śniadanie nie było jajecznicy. Podziękowałam kucharce i zabrałam swój talerz. Ponownie zajęłam miejsce obok Michała i życząc wszystkim smacznego zabrałam się za jedzenie. Co kilka sekund czy tam nawet minut każdy się wykruszał, aby po zjedzonym śniadaniu trochę odpocząć. Na stołówce zostało tylko kilku graczy amerykańskich i oczywiście ja. Przecież mi odpoczynek nie był potrzebny, bo to nie ja miałam grać dzisiaj sparing z przyjezdnymi. Spokojnie dokończyłam posiłek i zabrałam brudny talerzyk ze sobą. Odstawiłam go przy okienku, skąd kucharka go zabrała. Podziękowałam za dobre śniadanie i odwróciłam się. Ku mojemu zdziwieniu On stał tuż za mną, niebezpiecznie blisko. Uśmiechnął się tym swoim cudownym uśmiechem, po czym ominął mnie i oddał talerzyk kucharce dziękując jej w języku niemieckim, co nie powiem, trochę mnie zdziwiło. Odetchnęłam z ulgą i szybkim krokiem ruszyłam w stronę wyjścia. 
-Przepraszam, jeżeli Cię wystraszyłem. - szedł tuż obok mnie, chodź nawet nie wiedziałam kiedy mnie dogonił, ale mniejsza o to, ten szczególik się pominie. 
-Nie, nic się nie stało. - wysiliłam się na delikatne uniesienie kącików ust w górę. 
-No to może po meczu się przejdziemy ? - uniósł brew ku górze.
-Po meczu zapewne jakąś imprezkę Igła wymyśli. - zaśmiałam się na samą myśl o tym wspaniałym liber. 
-No tak, cały Ignaczak. - siatkarz poprawił swoje włosy. - Więc może w trakcie się gdzieś przejdziemy, pokażesz mi tą wspaniałą Spalę, gdzie trenują ?
-Może jutro ? - spojrzałam na niego, a ten kiwnął twierdząco głową. 
Pożegnałam się z Russellem i weszłam do swojego pokoju. Tam szybko się przebrałam, bo przecież musiałam wyglądać na zwykłą i normalną panią doktor. Tak zabawnie to brzmi, ale co tam. Gdy tylko byłam gotowa wyszłam z pokoju i skierowałam się do królestwa Kubiaka. Po zapukaniu i usłyszeniu zwykłego "włazić", przecież to byli facecie więc czego się po nich spodziewać, otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Okazało się, że oni jeszcze nie są gotowi, więc postanowiłam sama pójść na salę do trenerów. Gdy tylko tam doszłam przywitałam się ze szkoleniowcami, statystykami, fizjoterapeutami, doktorem Sokalem i na końcu z zawodnikami, którzy już zdążyli się ogarnąć. 
-No to dzisiaj wygrywamy. - Kurek podszedł do mnie i położył rękę na moim ramieniu. 
-Jasne, jasne. - zrzuciłam jego rękę. - Ale opieradła podrożały. 
-Ale opieradła podrożały. - zaczął mnie przedrzeźniać i już miałam go walnąć, kiedy ktoś złapał mnie za rękę. 
-Spokojnie kochanie, nie denerwuj się tak. - Kubiak zaśmiał się i musnął mój policzek.
-Masz farta. - wytknęłam w kierunku Bartka język. 
Po chwili na sali znaleźli wszyscy polscy gracze, jak również amerykańscy. Nasi krajowi sędziowie po przywitaniu rozpoczęli mecz. Pierwszy set był bardzo wyrównany. Punkt za punkt, blok za blok. Jednak ku naszemu szczęściu ostatecznie wygraliśmy go 32:30. Drugi set był mniej wyrównany. Każdy atak wchodził praktycznie jak gwóźdź. Blokowaliśmy rywali, do tego doszedł pasywny blok i genialne obrony Ignaczaka i set wygrany do 15. A trzecie ? To już była formalność. Spokojnie wygraliśmy go do 20. Niby był to zwykły mecz sparingowy ale chłopaki cieszyli się jak głupi. Misiek podbiegł do mnie i obejmując mnie w pasie uniósł ku górze, po czym czule musnął moje usta. Razem wyszliśmy z szali, po czym każdy wszedł do szatni, a ja usiadłam na pobliskich plastikowych krzesełkach. 
-Gratuluję wygranej. - usiadł obok mnie i delikatnie się uśmiechnął. 
-Dziękuję w imieniu chłopaków. - odpowiedziałam mu uśmiechem. 
-Nie ma za co dziękować. - ukazał rząd swoich białych zębów. 
-Swoją drogą to Ty też całkiem nieźle sobie radziłeś, jak i cała drużyna. - spojrzałam na otwierane drzwi od szatni chłopaków. 
-Gratuluję wygranej. - Russell podszedł do wychodzących siatkarzy i przybił z nimi piątkę. 
-A dzięki, dzięki. - Bartman wraz z Ruciakiem stanęli obok mnie kładąc ręce na moje ramiona. 
-Opieradła podrożały. - wymamrotałam pod nosem i podeszłam do wychodzącego z szatni Kubiaka. 
-Idziemy ? - Misiek objął mnie w pasie, a ja kiwnęłam twierdząco głową. 
-Impreza o dwudziestej w stołówce ! - krzyknął Ignaczak, po czym ruszyliśmy wolnym krokiem do swoich pokoi. 
Przed drzwiami pożegnałam się z Michałem i weszłam do pokoju. Uwaliłam się na łóżku, ale ta błoga cisza i ten spokój nie trwał długo, przecież przy nich nie da się spokojnie poleżeć i odpocząć. Przecież tak się wymęczyłam w trakcie tego meczu, że uhuhuh. 
-Proszę ! - krzyknęłam gdy tylko usłyszałam pukanie do drzwi.
-Musisz mi pomóc ! - wtargnął do mojego pokoju cały zmachany i zadyszany.



_________________________________
No i jest kolejny. ;>
Jak się podoba ? ;


16 komentarzy:

  1. hahahhahahahahhaaha 'opieradła podrożały' hahahahahahahaha płaczę ♥
    jak zwykle genialnie ♥ :D

    OdpowiedzUsuń
  2. oh kogo tam niesie znowu xD niech Russell spada :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Igła też rozwala ! ;D

    zapraszam do mnie ;) dopiero zaczynam więc potrzeba mi wsparcia i oceny moich wypocin :))
    buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział jak i świetny blog, od dłuższego czasu śledzę tą historię ( i będę aż o końca ! ;) ) ale niedawno zaczęłam aktywnie używać mojego konta i strasznie przypadła mi do gustu :) Czyżby kochany Russell namieszał w związku Kubiaków ? Czekam na nowy ! ;P
    A jeżeli będzie Ci się chciało to również zapraszam do czytania mojego nowego ( pierwszego ) bloga o Dziku i Zibim ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam na mój blog http://love-and-devotion.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny rozdział zapraszam
    http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialne :) Dopiero zaczęłąm czytać oczywiście 2 godziny i blog przeczytany.. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne opowiadania piszesz! Czekam na kolejne rozdziały :D
    zapraszam do siebie. opowiadania również o siatkarzach: http://mojezlotko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń