niedziela, 13 stycznia 2013

Rozdział 29.




Siatkarz posłusznie zatrzymał się na wyznaczonym przez policjanta miejscu. Spojrzałam na niego, a ten wzruszył tylko ramionami. No na prawdę, w takiej sytuacji wzrusza ramionami ! Co innego jakby jechał przez teren zabudowany jakieś 150 km/h, a on jako jeden z nielicznych jeździ przepisowo, wiec o co temu policjantowi mogło chodzić ?! Policjant stanął przy drzwiach Michała. Siatkarz otworzył szybę i spojrzał na niego.
-Przepraszam, że tak pana zatrzymuję. - podrapał się po karku. - Ale moja córka jest wielką fanką pana i całej reprezentacji. Dostałbym dla niej autograf ?
-Jak się nazywa ? - Michał uśmiechnął się i wziął od posterunkowego kartkę wraz z długopisem. 
-Natalia. - policjant spojrzał na mnie, a ja wysiliłam się na uśmiech. 
-Proszę bardzo. - Kubiak oddał mu kartkę z autografem.
-Dziękuję i życzę miłej drogi ! 
Gdy tylko Misiek zamknął szybę i odpalił samochód wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem. No ludzie ! Jaki mądry policjant zatrzymuje siatkarza, aby poprosić go o autograf dla córki ?! Tym bardziej, że logiczne jest to, iż każdemu człowiekowi się spieszy. A na Miśka przecież czeka jeszcze popołudniowy trening.. Eh.. Ludzie. Idioci są jednak wszędzie. 
-A Ty co się tak cieszysz ? - spojrzał na mnie, ale po chwili przeniósł wzrok ponownie na drogę. 
-A co, nie mogę ? - wytknęłam w jego stronę język. Siatkarz pokiwał z politowaniem głową. No cóż, załamałam go. Oj, jak mi przykro. Tak, ten sarkazm mówi sam za siebie. Michał skupił się na drodze, więc i ja się uspokoiłam. Ale oczywiście nie na długo. Przecież ja to za bardzo spokojna być nie mogę. Z głośników poleciała piosenka, a ja od razu zaczęłam się śmiać. Momentalnie przypomniała mi się ta scena z policjantem i autografem dla jego córki. 
-Uspokoisz się czy mam Cię zostawić na drodze ? - spojrzał na mnie.
-Patrz się tam. - przekręciłam jego głowę, aby patrzył na drogę i pochyliłam się delikatnie muskając jego policzek. - Też Cię kocham. 
-Wariatka. - zaśmiał się. 
Dalsza droga minęła dość szybko i bez zbędnych postojów, typu "jestem pana fanem, mogę autograf?". Jednak nie zmieniało to faktu, bo cały czas chichotałam, gdy tylko przypomniałam sobie o tej całej sytuacji.
-Jesteśmy. - Michał zaparkował samochód na parkingu. - A wspominałem Ci, że jutro mamy sparingowy mecz z reprezentacją USA ?
-Nie ? - zadałam mu pytanie retoryczne, ale gdy tylko chciał na nie odpowiedzieć wyszłam z samochodu. - Wreszcie powietrze !
-Słońce, nikt Ci nie bronił otworzyć okna. - stanął za mną i objął mnie. 
-Wiesz, jeszcze jakaś fanka wpadłaby przez nie do samochodu i prosiłaby Cię o autograf. - zaśmiałam się, ale Michał od razu zareagował dźgając mnie palcem w żebra. 
Zabrał walizki i weszliśmy do ośrodka. Było spokojnie, o wiele za spokojnie jak na tych dryblasów. Otworzyłam drzwi do pokoju osiemdziesiąt pięć i weszłam do środka, a zaraz za mną zrobił to Michał. Postawił moją walizkę i podszedł do mnie.
-Tamten pokój amerykanie zajęli. - westchnął. - Ale ten jest cały Twój. Tylko uważaj, z jednej strony masz Gume. - pokazał na jedną ścianę i pokiwał głową, a po chwili przeniósł wzrok na drugą. - A tam masz Igłę z Ziomkiem. 
-A Paweł tak sam ma pokój ? - spojrzałam na Miśka, a ten zaprzeczył kiwając głową.
-Kosa biedny musi się z nim męczyć. - westchnął. 
Nie rozumiałam o co im chodzi, przecież Paweł to taki miły osobnik. Ale coś mi mówiło, że niedługo dowiem się o co im chodzi. Michał objął mnie w pasie i delikatnie musnął moje wargi.
-Idę się szykować na trening. - ponownie musnął moje usta. - Spotkamy się na dole. 
Kiwnęłam tylko głową, a Michał opuścił mój pokój. Na łóżku znalazłam swoje wszystkie rzeczy, które tutaj zostawiłam. Wszystko porozkładałam tak jak wydawało mi się idealnie i zabierając czyste ubranie weszłam do łazienki, włączając uprzednio muzykę na laptopie. Oczywiście musiało być głośno, bo przecież to najlepiej oddawało jej piękno. W łazience ubrałam się, poprawiłam makijaż i rozpuściłam włosy, po czym przeczesałam je i spięłam w tak zwany koński ogon. 
-Kurrr.. Kto puścił tę głośną muzykę ?! - usłyszałam krzyk i zarazem walenie w ścianę. - Nawet przed treningiem nie mogę sobie spokojnie odpocząć !
Momentalnie wyleciałam z łazienki i wyłączyłam lecące piosenki, a później to samo zrobiłam z komputerem. Walenie w ścianę i potok przekleństw się skończyło. Odetchnęłam z ulgą. W końcu dotarło do mnie to o co chodziło Kubiakowi. Weszłam jeszcze na chwilę do łazienki, gdzie popryskałam się perfumą i wyszłam z niej, po czym opuściłam pokój. Na moje nieszczęście równo ze mną pokój opuścił Zagumny. Spojrzał na mnie i tylko zmierzył mnie wzrokiem.
-To Ty tak głośno puściłaś tę muzykę ? - warknął zbliżając się do mnie, a ja tylko przytaknęłam kiwając głową. - Tak się stęskniłem ! - rzucił się w moje ramiona i mocno mnie do siebie przytulił. - Ale nie puszczaj więcej tak głośno tej muzyki.
-Nie będę. - delikatnie się uśmiechnęłam. - I też się stęskniłam. 
Wzajemnie dotrzymaliśmy sobie towarzystwa i razem zjechaliśmy winda na dół. Tam już była spora grupka siatkarzy. Igła, gdy tylko mnie zobaczył od razu podbiegł do mnie i mocno mnie przytulił. Myślałam, że się uduszę ! Gdy tylko mnie puścił przywitałam się z każdym i razem poszliśmy na halę. Tam czekał już na nich trener.
-Marlena, miło mi Cię znów widzieć. - uśmiechnął się do mnie i wystawił w moim kierunku dłoń, którą delikatnie ścisnęłam i odwdzięczyłam się uśmiechem.
Rozpoczął się trening. Anastasi nie męczył ich długo. Po krótkiej rozgrzewce zagrali dwu setowy mecz. Każda drużyna wygrała jednego seta. Trener poprosił ich o podejście. Zaczęli rozmawiać o swoim jutrzejszym przeciwniku. Andrea szukał czegoś w swoich notatkach, ale wyraźnie nie mógł czegoś znaleźć, bo przywołał mnie do siebie.
-Pójdziesz do Oskara i przyniesiesz mi teczkę ? - spojrzał na mnie. - On będzie wiedział o jaka chodzi. 
Kiwnęłam głową i wybiegłam z sali. Na moje nieszczęście ktoś musiał się tam szwędać, przecież nie mogło być inaczej. Wpadłam na nieznajomego zawodnika, po czym wywnioskowałam, że nie jest on z naszej kadry. 
-Patrz jak chodzisz idioto ! - rzuciłam w jego stronę i podniosłam się. 
-Przepraszam.. Ja.. Ja nie.. - zaczął się jąkać. - Ja nie chciałem. - wydusił w końcu z siebie i uśmiechnął się. Tak, ten uśmiech przecież poznam wszędzie, tym bardziej, że mieszkają tutaj teraz amerykańscy gracze. 



4 komentarze:

  1. Hmm ciekawe kto to? Mat? Russel?:D
    hahah rozwalił mnie ten policjant xDD

    świetnie, czekam na nowy :*

    OdpowiedzUsuń
  2. HAHAHAHAHAHAHAHA REAKCJA GUMY! ♥
    I ten pomysł z zatrzymaniem przez policjanta. Ja już tutaj najczarniejsze scenraiusze z tych najczarniejszych, a tutaj po autograf. BUHAHAHAHAHAHAH.
    AMERYKAŃSCY GRACZE?! : O
    hmhmhmmhm........................... Lotman! :D A może Andersonik? ;>>>>> Albo Holmes.... nononoooooo, czekam na następny! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby nie było za poważnie to musiałam wcisnąć coś zabawniejszego, haha. ;D
      A no tak, Amerykańscy, Amerykańscy. ;>

      Następny dodam jak tylko będę mogła. ;>

      Usuń