czwartek, 10 stycznia 2013

Rozdział 28.



Podeszłam do brata i spojrzałam mu w oczy. Odwróciłam się i usiadłam na kanapie w salonie. 
-Młoda, co jest ? - usiadł obok mnie i złapał za dłoń. 
-Ja po prostu.. - spojrzałam na Michała. - Wracam do spały. 
-Co?! - wyraźnie się zdenerwował. - Nie pozwalam Ci !
-Ale Filip, zrozum mnie ! - krzyknęłam.
-Nie Lena, nie ma mowy. - nerwowo się podniosłam i spojrzałam na niego.
-Nie możesz mi zabronić, nie jestem Twoją własnością ! - po moich policzkach spłynęły łzy. - Rodzice na pewno nie traktowaliby mnie tak !
Nie zwarzając na jego słowa pobiegłam do swojego pokoju. Trzasnęłam drzwiami i walnęłam się na łóżko. On nic nie rozumiał. Był szczęśliwy, bo miał Karolinę obok siebie, a ja co ? Michał był tam, a ja tutaj. Nie chciałam tak. Wiedziałam, że robię dobrze, bo przecież Kubiak jest dla mnie ważny tak samo jak Karola dla Filipa. Więc dlaczego on nie potrafił tego zrozumieć ? Dlaczego za wszelką cenę chciał, abym tutaj została ? Przecież zawsze powtarzał, że będzie mnie wspierał w moich decyzjach, a teraz tak po prostu je podważa. Z rozmyśleń wyrwał mnie odgłos pukania do drzwi.
-Proszę. - szepnęłam zamieniając pozycję leżącą na siedzącą. 
-Mogę ? - usłyszałam cichy głos przyjaciółki. 
-Po co przyszłaś ? Filip chce, żebyś mnie przekonała ? Jeżeli tak to daruj sobie. - warknęłam w jej stronę.
-Lena, posłuchaj. - usiadła na brzegu łóżka. - Filip się o Ciebie martwi, bo jesteś i zawsze będziesz jego młodszą siostrzyczką..
-Martwi ? - przerwałam jej. - Gdyby tak było to nie robiłby takiej afery. To jest moja decyzja, rozumiesz ?
-Kochasz go ? - spojrzała na mnie. - Czy jesteś pewna, że kochasz Michała ?
-Karolina, a czy Ty jesteś pewna, że kochasz Filipa ? - przyjaciółka kiwnęła twierdząco głową. - No właśnie. A Michał.. On ma w sobie coś co sprawia, że się uśmiecham, coś co powoduje, że chcę aby był obok mnie.. - na samą myśl o nim uśmiech wkradł się na moją twarz, a w oczach zaświeciły się płomyczki. - Po prostu wiem, że przy nim jestem szczęśliwa. 
Karolina nic nie odpowiedziała. Po prostu przytuliła mnie do siebie. 
-Jeżeli tak to nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci szczęścia. - szepnęła mi do ucha i uśmiechnęła się mocniej mnie przytulając. 
Wiedziałam, że ona zrozumie mnie jak nikt inny, wiedziałam, że na nią mogę liczyć. Jej miejsce zajął Michał. Było już dość późno, więc ona poszła się położyć. Siatkarz usiadł na brzegu łóżka i delikatnie przejechał otwartą dłonią po pościeli.
-A Pan nie pomylił pokoi ? - zaśmiałam się wychodząc z łazienki. 
-Wręcz przeciwnie. - wyszczerzył się. - Jestem tam, gdzie powinienem być. 
-Na pewno ? - uniosłam brwi ku górze.
Michał podniósł się i podszedł do mnie. Złapał mnie w pasie i mocno przyciągnął do siebie. Dłońmi złapałam skrawki jego koszuli, w której swoją drogą wyglądał genialnie, i spoglądałam w jego tęczówki. Delikatnie musnął moje usta i szeroko się uśmiechnął.
-Śpij dobrze. - szepnął mi do ucha i złożył delikatny pocałunek na mojej szyi. 
-Dobranoc. - musnęłam jego usta. 
Po cichu wyszedł i zamknął za sobą drzwi. Ułożyłam się wygodnie na łóżku i zasnęłam. 

***

Rano obudził mnie delikatny pocałunek złożony na moich ustach. Otworzyłam oczy i pomrugałam kilka razy powiekami. Oczywiście nade mną stał Misiek. Uśmiechnęłam się delikatnie i usiadłam.
-Zjemy śniadanie i jedziemy. - odgarnął moje włosy z twarzy. 
Musnęłam jego usta i zeszłam z łóżka kierując się do łazienki. Z szafy wzięłam ubrania, a w łazience poranna toaleta, delikatny makijaż i co najważniejsze: narzucenie ubrania. Przy okazji włosy spięłam w luźnego warkocza. Z łazienki od razu po wyjściu skierowałam się na dół, aby zjeść śniadanie. 
-Zrobić Ci coś ? - spojrzałam na Michała.
-Nie, dziękuję. - uśmiechnął się. 
Kiwnęłam tylko głową i wyjęłam sobie jogurt i płatki. Oczywiście standardowe śniadanie, innej opcji nie widziałam. Michał uważnie mi się przyglądał. Spokojnie zjadłam śniadanie i wraz z Miśkiem weszłam do mojego pokoju. 
-Muszę jeszcze rzeczy wrzucić do torby i możemy jechać. - posłałam w kierunku siatkarza uśmiech i wyjęłam z szafy torbę. 
Michał rozwalił się na MOIM łóżku. Spakowałam wszystkie rzeczy, które wydawały mi się za najbardziej potrzebne i zasunęłam torbę. Spojrzałam na Michała i widząc, że w jego rekach znajduje się jakiś zeszyt obawiałam się najgorszego. 
-Michał, proszę Cię zostaw. - spojrzałam na niego i zbliżałam się do łóżka. 
-Ale dlaczego ? - wyszczerzył się. - Nie mówiłaś mi, że byłaś wielką fanką siatkówki. 
-Dawno i nie prawda. - sięgnęłam po zeszyt, ale oczywiście nie oddał mi go. 
-Mogę Ci załatwić autografy każdego z mojego zespołu. - wyszczerzył się.
-Jak będę chciała to sama sobie je zdobędę, bez Twoich względów. - wytknęłam w jego kierunku język. - A teraz proszę mi oddać ten zeszyt.
-Poczekaj.. - odnalazł w nim swoje imię i nazwisko. - O proszę, to mi się podoba ! Mój podpis jest i zdjęcie ze mną, innych nie potrzebujesz.
-Jasne. - zamknął zeszyt i podał mi go. - Dziękuję. 
Podniósł się z łóżka i zabrał ode mnie torbę. Zeszliśmy na dół, a tam w kuchni urzędowała Karolina wraz z Filipem. Przyjaciółka od razu do mnie podbiegła i rzuciła mi się na szyję. Zachowywała się tak, jakbyśmy miały się nie widzieć już do końca życia, albo jakby miał być koniec świata !
-Udusisz mnie.. - jęknęłam. 
-Dbaj o siebie. - szepnęła i spojrzała na Michała. - Ty też dbaj o nią. 
-Lena.. - Filip niepewnie podszedł do mnie, ale nie zwracałam na to uwagi. Miałam tylko jego więc nie chciałam się rozstać z nim w kłótni. Podeszłam bliżej niego i po prostu się do niego przytuliłam.
-Kocham Cię braciszku. - uśmiechnęłam się.
-Ja Ciebie też kocham, młoda. - pociągnął mnie za warkocza. 
-Lena, musimy jechać. - Kubiak zaczął nas ponaglać. 
Jeszcze raz przytuliłam się do brata, a później do Karoliny, to samo uczynił Misiek. Wyszliśmy z mieszkania, a później pod blokiem stanęłam i spojrzałam jeszcze w górę. Michał w tym czasie wrzucił moją torbę do bagażnika, a mi otworzył drzwi.
-Dziękuję. - wsiadłam do środka.
Kubiak okrążył samochód i zajął miejsce za kierownicą. Po chwili mój blok zniknął za nami, tak jak moje rodzinne miasto. Droga była długa i nużąca, ale oczywiście Misiek miał pełno jakiś płyt w samochodzie. Znalazłam odpowiednią.
-Ty jeszcze powiedz, że tego słuchasz. - spojrzałam na niego, a ten kiwnął tylko głową, co miałam zrozumieć jako "tak". 
Szeroko się uśmiechnęłam i włączyłam wynaleziona płytę. Z głośników poleciała piosenka, która potrafiłam słuchać na okrągło, wraz z ojcem. Podgłośniłam radio i pod nosem zaczęłam śpiewać tę oto piosenkę, a przed oczami miałam każda sytuację w której słuchałam jej z ojcem. Michał zaczął wystukiwać rytm o kierownicę, a ja mimowolnie zaczęłam głośniej śpiewać. Na twarzy Kubiaka można było dostrzec wyraźny uśmiech. Ale oczywiście jak to zawsze się dzieje nic nie trwa wiecznie. Ku naszemu zdziwieniu policjant zatrzymał nas i swoim "lizakiem" poprosił o to, aby Michał zjechał na pobocze. 


1 komentarz: