poniedziałek, 7 stycznia 2013

Rozdział 27.



-Wracajmy. - szepnęłam i podniosłam się.
Nie miałam ochoty rozmawiać o tym czego bym chciała, a czego nie. Podniosłam się i nie czekając na Michała ruszyłam w drogę powrotną. Po chwili poczułam jak ktoś łapie mnie za dłoń i ciągnąc za nią zatrzymuje mnie. Odwróciłam się, a po chwili znajdowałam się już w objęciach Kubiaka. Pogładził dłonią mój policzek i czule mnie pocałował. Wtuliłam się w jego ramiona. Czułam się w nich tak spokojnie i bezpiecznie. 
-Chodźmy. - szepnęłam i uniosłam głowę ku górze spoglądając w jego oczy.
Delikatnie się uśmiechnęłam i delikatnie musnęłam usta siatkarza. Złapałam jego dłoń i ruszyliśmy w stronę mojego mieszkania. 
-No to.. - zaczął. - Jak się czujesz jako przyszła ciocia ?
-Nie czuję się jako przyszła ciocia. - zaśmiałam się. - Jedynie cieszę się, że oni są szczęśliwi.
-Czekaj, czekaj. - zatrzymał mnie i odwrócił w swoją stronę. - Nie cieszysz się, że będą mieli dziecko ?
-A powiedz mi z czego ja mam się cieszyć ? - westchnęłam. - Z tego, że mój brat zachował się jak nieodpowiedni kretyn ?
-Dlaczego tak myślisz ?
-Dlaczego ? - uniosłam wzrok ku górze. - Naraził na śmierć nie tylko siebie, ale również Karolinę i swoje dziecko. Czy tak zachowuje się dorosła odpowiedzialna osoba ?
-Ale nie możesz też powiedzieć, że nie jest odpowiedzialny. - ułożył swoje dłonie na moich biodrach. 
-Jakby był odpowiedzialny to nie zachowałby się tak. - skwitowałam i łapiąc dłoń Michała weszłam do bloku.
Po wejściu do mieszkania rozejrzałam się, ale nikogo ani widu ani słychu. Trochę się zdziwiłam, ale przecież to dorośli ludzie i doskonale wiedzą co robią.
-No to co jemy ? - spojrzałam na Kubiaka. 
-Hm.. - zamyślił się. - Chodź zrobimy tosty. 
Pomysł Michała spodobał mi się, więc zaciągnęłam go do kuchni, gdzie wszystko przygotowaliśmy, po czym usmażyliśmy tosty. Misiek zabrał talerz z grzankami i zaniósł go do salonu, a ja nalałam do szklanek sok pomarańczowy i wyszłam zaraz za nim. Postawiłam szklanki na stoliku i usiadłam obok Michała. Zabraliśmy się za jedzenie. W sumie to nie wiedziałam po co aż tyle tego zrobiliśmy, ale po tym jak Kubiak jadł i nie wiedział kiedy skończyć byłam niemal pewna, że zrobił te tosty pod siebie. 
-To ja pozmywam. - uśmiechnęłam się i wstałam zabierając ze sobą brudne naczynia. 
-Pomogę Ci. - Dziku wyszczerzył się.
Weszliśmy do kuchni, gdzie do zlewu włożyłam naczynia, a Miśkowi podałam ściereczkę  którą miał je wycierać. Mycie poszło nam sprawnie, co mnie zdziwiło. W sumie to Michał całkiem nieźle sobie radzi w kuchni, jak na siatkarza oczywiście. Weszliśmy do mojego pokoju, a Kubiak po prostu tak jakby był u siebie rozwalił się na moim łóżku ! Położyłam się obok niego i ułożyłam głowę na jego torsie.
-Myślisz, że mam po co wracać do Was, do Spały ? - niepewnie spojrzałam na Michała, a ten wyraźnie się ożywił.
-Jeżeli chcesz wrócić to wracaj ze mną, Andrea nie przyjął nikogo na Twoje miejsce. - szepnął i pocałował mnie we włosy. 
-Ale muszę jeszcze powiedzieć Filipowi. - westchnęłam. - I boję się jego reakcji.
-Ale dlaczego ? - przejechał dłonią po moim ramieniu.
-Boję się, że nie będzie chciał mnie puścić.. 
-Ale jesteś osobą dorosłą. - przerwał mi. - Przecież nie jesteś uzależniona od niego, prawda ?
-No nie. - przytaknęłam kiwając głową. 
-Więc podejmujesz sama swoje decyzje. - uśmiechnął się. - I dobrze wiesz, że tam wszyscy na Ciebie czekają, łącznie z trenerem.
-Jesteśmy ! - usłyszeliśmy krzyk z dołu. 
Wraz z Michałem zeszłam na dół i przywitaliśmy się z przybyłymi zagubionymi osobami. Michał znacząco na mnie spojrzał, a ja delikatnie się uśmiechnęłam.
-Filip, musimy porozmawiać. - zaczęłam niepewnie, a Michał mocniej ścisnął moją dłoń. 



2 komentarze:

  1. Tosty zrobione przez Miśka musiały smakować naprawdę wybornie! ^_^
    No i ciekawe jak zareaguje Filip. ;> Puści swoją ukochaną siostrzyczkę do wielkoludów? ;> :D
    świetny rozdział!
    Pozdrawiam serdecznie! ;-**

    OdpowiedzUsuń