środa, 26 grudnia 2012

Rozdział 23.



-Co z nim jest ? - niemalże krzyczałam w stronę doktora. 
-Jest w ciężkim stanie. - ponownie na mnie spojrzał. - Nie gwarantuję, że uda nam się go uratować, ale proszę być dobrej myśli. 
Przekazał mi te informacje i po prostu odszedł. Przecież ja nie mogę stracić kolejnej najważniejszej dla mnie osoby. Przecież mam tutaj, na tym świecie tylko jego, nikogo innego. Usiadłam na pobliskim krzesełku i jak dziecko rozpłakałam się. W mojej głowie ciągle krążyły słowa lekarza, że jest w ciężkim stanie i że nie wiadome jest to, czy go uratują. Siedziałam oparta o nogi wpatrując się w jeden punkt. Nie interesowało mnie teraz ni tylko życie mojego brata. Po chwili zauważyłam jak kilka pielęgniarek łącznie z lekarzem biegną w stronę jego sali. Nerwowo podniosłam się z krzesła i starałam się czegokolwiek dowiedzieć od wchodzących i wychodzących pracowników służby zdrowia. Niestety nie chcieli mi nic powiedzieć. Podeszłam do szyby, która była umiejscowiona na jednej ze ścian i spoglądałam na ich poczynania. Po policzkach spływały mi łzy, jednak wiedziałam, że one nie pomogą Filipowi. Nie wiedziałam co się z nim obecnie dzieje, nie chcieli mi udzielić żadnej informacji. Widziałam tylko jak stoją naokoło niego. Nic poza tym. W pewnym momencie poczułam czyjeś dłonie na swoim ramieniu. Odwróciłam się i moim oczom ukazał się Kubiak.
-Misiek. - przytuliłam się do niego, a moje łzy spływały na jego koszulkę. 
-Nie płacz. - spojrzał na mnie i otarł moje łzy.
-Co Ty tutaj robisz ? - zapytałam łamiącym się głosem. 
-Porozmawiałem z trenerem i zrozumiał, że mnie potrzebujesz. Podał mi adres, a tam Karolina powiedziała mi gdzie jesteś. - objął mnie ramieniem. - I kazał mi dopilnować, żebyś nie płakała. 
-Ale ja nawet nie wiem co się z nim dzieje. - po moim policzkach ponownie spłynęły łzy. 
-nie płacz. - otarł moje łzy. - Wszystko będzie dobrze, rozumiesz ? Nic mu nie będzie. 
-Ale jeżeli..
-Nie ma żadnego jeżeli. - przerwał mi i mocno mnie przytulił. - Musisz być dobrej myśli.
Nie odpowiedziałam, po prostu wtuliłam się w jego ramiona. Cieszyłam się, że jest przy mnie, potrzebowałam go jak nigdy dotąd. Był dla mnie wsparciem i opoką w tych ciężkich dla mnie chwilach. 
-Widziałem automat, przynieść Ci coś ? - zaprowadził mnie do krzesełka i posadził na nim.
-Kawę. - odparłam i schowałam twarz w dłoniach. 
Kubiak oddalił się, a ja ponownie wstałam i podeszłam do szyby. Lekarze nie wychodzili z jego sali, bałam się o niego. Założyłam ręce na klatce piersiowej i przyglądałam się ich poczynaniom, ale i tak nic z tego nie rozumiałam. Po chwili Michał pojawił się tuż za mną i objął mnie od tyłu podając mi plastikowy kubeczek ciepłego napoju. Podziękowałam mu skinieniem głowy i zamoczyłam usta w kawie. Nie zwarzałam nawet na to, że jest gorąca, po prostu miałam to gdzieś. Cały czas wpatrywałam się w szybę, przez którą widziałam jak lekarze otaczają Filipa. Gdy tylko widziałam, że kierują się w stronę wyjścia podałam kubek Michałowi i podbiegłam do nich. 
-Co z nim ? - stanęłam im na drodze.
-Jego stan jest stabilny. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze to niedługo powinien się wybudzić. - lekarz delikatnie się uśmiechnął co zirytowało mnie jeszcze bardziej. 
-A jeżeli nie pójdzie dobrze ? - dopytywałam. 
-Lena, daj spokój. - Misiek złapał mnie za dłoń.
-Proszę być dobrej myśli. - lekarz oddalił się, a ja zostałam sama z Miśkiem. 
-Chodź, zawiozę Cię do mieszkania. - podał mi ponownie moją kawę.
-Nie, ja się stąd nie ruszam. - spojrzałam na niego błagalnym spojrzeniem.
-Ale Twoja obecność tutaj nie zmieni jego stanu. - spojrzał w moje oczy, a ja głośno westchnęłam. - Więc chodź ze mną.
Nie chciałam iść, ale wiedziałam, że Michał ma rację.
-Ale wezmę tylko prysznic, przebiorę się i wracamy, dobrze ? - spojrzałam w jego oczy.
ie potrafił mi odmówić, nie w tym momencie. Kiwnął głową i wyszliśmy ze szpitala. Wsiadłam do jego samochodu i odjechaliśmy. Po kilkunastu minutach byliśmy już pod moim mieszkaniem. Weszliśmy na górę i musieliśmy się dobijać do drzwi, bo nie miałam ze sobą kluczy. Karolina je otworzyła i razem usiedliśmy na kanapie. Nie wiedziałam co mam powiedzieć, ona też nie. Misiek zostawił nas same i poszedł do kuchni zaparzyć nam herbaty, a my po prostu siedziałyśmy i wpatrywałyśmy się w jeden punkt. 
-Proszę. - ustawił dwie filiżanki na stoliku.
-Pokażę Ci, gdzie możesz spać. - spojrzałam na niego i złapałam go za dłoń. 
Opuściliśmy salon i wyszliśmy po schodach na górę. Otworzyłam drzwi do jednego z pokoi i zaświeciłam w nim światło. Rozejrzałam się dookoła i wyszłam na chwilę, ale po kilku minutach wróciłam z czystą pościelą. Owlekłam w nią kołdrę i poduszko, na łóżku pościeliłam prześcieradło i położyłam na nim poduszki wraz z kołdrą. 
-Michał.. - usiadłam na łóżku. - A co jeżeli ja go stracę ?
-Nie stracisz. - usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem. - wszystko będzie dobrze. A teraz idź weź prysznic i się przebież jeżeli chcesz jechać do szpitala. 
Posłuchałam go. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do łazienki. Miałam tam kilka swoich rzeczy jeszcze sprzed wyjazdu, więc nie musiałam zahaczać o swój pokój. Wzięłam szybki prysznic, ponownie zrobiłam delikatny makijaż i przebrałam się. W ekspresowym tempie wyszłam z łazienki i zgarnęłam po drodze Michała.
-Możemy jechać. - weszłam do pokoju, który miał być na ten czas pokojem Miśka.
Wraz z Michałem zeszliśmy na dół, a tam Karolina cały czas siedziała wpatrując się w jeden punkt. Poinformowałam ją, że wychodzę, ale zatrzymała mnie.
-Co się stało ? - podeszłam do niej. 
-Jestem w ciąży. - szepnęła, a po policzku spłynęły jej łzy. - Chcieliśmy Ci o tym powiedzieć i wtedy mieliśmy ten cholerny wypadek. Jeżeli coś się stanie Filipowi, nie daruję sobie tego. 


______________________________________
Trochę krótki, przepraszam. ;)


6 komentarzy:

  1. Trololo jak zwykle akcja, jak zwykle mam zawał serca czytając :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Woow.. nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy.. :D
    Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału :)

    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  3. No zaskoczyłaś mnie! : o po pierwsze informacją o tym, że jest w ciąży, a po drugie, że nie kazałaś nam czekać na tą wiadomość do następnego rozdziału. :D
    Świetnie! ♥
    Pozdraawiam. ;-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jakoś wyszło, jeżeli Cię zasmuciłam to przepraszam. ;D
      Również pozdrawiam ! ;***

      Usuń