czwartek, 20 grudnia 2012
Rozdział 20.
Posłałam mu śmiertelne spojrzenie, a on się tylko wyszczerzył i pilnie obserwował trenera, który zapewne rozmyślał wszystkie "za i przeciw" tego jego pomysłu. Wywnioskowałam to po tym, że drapał palcami dłoni swój podbródek
-Bartman , trenować, a nie stać ! - krzyknęłam uwalniając się z jego objęć. - I łapy precz.
-I co trenerze, przemyślałeś to ? - ponownie przeniósł wzrok na Anastasiego.
-Niech się pan zgodzi, przecież nic złego się nie stanie ! - dobiegł do nas chór głosów z głębi sali. Odwróciłam się w ich kierunku i gestem dłoni pokazałam im, że nie żyją.
-Na pewno będziecie uważać ? - Anastasi spojrzał na chłopaków, a ja wytrzeszczyłam oczy z niedowierzania. Fajnie, jeszcze on przeciwko mnie, tylko tego mi brakowało.
-Ale panie trenerze, ja chcę jeszcze żyć. - jęknęłam.
-Nie wiem czy wiecie chłopaki, ale Lena kiedyś grała. - momentalnie obok mnie pojawił się Kubiak, który oczywiście zdradził mój sekret, bo jakby to było inaczej.
-Ty i gra w siatkówkę ? - Kuraś parsknął śmiechem.
-Coś Ci się nie podoba, czy jak ? - zmierzyłam go wzrokiem. - A Ty to niby co, taka wielka gwiazda siatkówki, jasne.
-Uuuuu, panienka się rozzłościła. - Piter wraz z Ignaczakiem odparli razem śmiejąc się. Tak, ten Piter, który zawsze był grzeczny i spokojny.. Jasne.
-Więc dlaczego nam nie pokażesz, co ? - Kurek zaśmiał się, a ja podeszłam do niego.
-Więc zaczynajmy. - poklepałam go dłonią po policzku i ruszyłam w stronę boiska.
-Marlena, jesteś pewna ? - trener niepewnie na mnie spojrzał. Mhm, teraz się mną przejmuje.. A gdzie była jego troska kiedy Bartman o to zapytał?! Wtedy to musiał się zastanowić, pff.
-Tak. - kiwnęłam głowa i delikatnie się uśmiechnęła.
Momentalnie obok mnie znalazła się cała czternastka zawodników. Ignaczak wymachiwał rękoma, Piter wykłócał się z Kosokiem o to, który ma być ze mną w mojej drużynie. Jak dzieci, aż szkoda było na nich patrzeć. Stanęłam pośrodku nich i każdego z osobna zmierzyłam wzrokiem.
-Biorę Pita, Wiśnie, Zatiego, Ruciaka i Kubiaka. Jako szósta ja. - przywołałam ich skinieniem reki, a oni chwila moment i byli tuż obok mnie.
-Widzisz, woli mnie ! - krzyknął uradowany Piter i wystawił język w stronę Grześka. Tak się zachowywał, że nie zdziwiłabym się gdyby nagle zaczął skakać ze szczęścia.
-Jasne, weź swojego Kubiaczka. - parsknął Bartek , a ja wraz z Michałem spojrzałam znacząco ja Zatorskiego, który wzruszył ramionami i kiwnął głową w oznace, że nic nie powiedział.
-Zaczynamy ! - krzyknął trener zajmując swoje stałe miejsce na ławeczce.
Tak jak powiedział tak zrobiliśmy. W pierwszym ustawieniu byłam jako atakująca. Ale oczywiście kiedy nie potrafili mnie zablokować i wyłapać moich ataków zaczęli protestować. A najbardziej to Igła, Zibi i Kuraś. Idioci, no idioci wszędzie. W drugim secie postawili na swoim. Stwierdzili, że atak nie jest dla mnie i ustawili mnie na przyjęciu. Obawiałam się jedynie jednej rzeczy - zagrywek Kurka, Winiara czy Bartmana. Jednak nie miałam czego się obawiać. Zdziwili się, że te dość mocne zagrywki przyjmuję tak dobrze, więc znów zaczęli się kłócić. Że jak to tak możliwe, że oni przegrywają drugiego seta, a ich przeciwnicy mają w drużynie babę. Nie wiedziałam co mam robić, czy się śmiać czy płakać. Nastał trzeci set. Oczywiście znaleźli mi nową pozycję. Stwierdzili, że jako rozgrywająca, a w sumie to wystawiająca nie poradzę sobie. Może nie szło mi tak dobrze, ale czasem udało mi się zgubić blok czy posłać piłkę do Nowakowskiego, aby zaatakował na takiej wysokości do jakiej nas przyzwyczaił. Może i set trzeci był od początku do końca wyrównany, ale to moja drużyna okazała się tą lepszą w końcówce. Kurek nie mógł w to uwierzyć i ze spuszczoną głową wyszedł z sali, a zaraz za nim reszta jego drużyny.
-Następnym razem grasz z nami ! - krzyknął jeszcze Igła opuszczając salę.
Pomogłam trochę Anastasiemu, w końcu przyjechałam tutaj na staż, a nie dla rozrywki. Gdy tylko ogarnęłam z nim wszystkie papiery odetchnęła z ulgą. Trener tylko mi podziękował, a ja zadowolona z siebie jako ostatnia opuściłam salę.
-Gratuluję. - usłyszałam cichy głos dochodzący zza moich pleców.
_____________________________________________________
Trochę krótki, ale są sprawy ważne i ważniejsze. ;)
Rachunkowość wita, a co się będę. ;D
Każdy może spełnić swoje marzenia...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No to Lena zaskoczyła chłopaków.; DD aż kuraś z opuszczoną głową zszedł.. haha. ;D Kocham tą dziewczyne.;D
OdpowiedzUsuńNo co ! ;D. Nie wierzył jej, to ma teraz nauczkę, nie ? ;D.
UsuńPozdrawiam. ;)
Ale się uśmiałam! Hahahahaha :D Te kłótnie Pita. ♥♥♥
OdpowiedzUsuńSuper rozdział!
Pozdrawiam serdecznie! ;-**
Nie ma co się śmiać, Bartek dostał za swoje, więc wiesz. ;D
UsuńRównież pozdrawiam ! ;***