poniedziałek, 3 grudnia 2012

Rozdział 15



Kiwnęłam twierdząco głową, a do moich uszu dobiegło tylko głośne westchnięcie siatkarzy. Zaśmiałam się cicho pod nosem.
-Dobra panowie, zostawiam Was. - uśmiechnęłam się delikatnie.
-Ale gdzieee ? - Kurek przeciągnął ostatnia literkę.
-Do pokoju ? - zmarszczyłam brwi i podniosłam się. 
Zabrałam brudne naczynia i oddałam je kucharce. Uśmiechnęłam się do niej i wyszłam ze stołówki.
-Poczekaj ! - usłyszałam za sobą krzyk. 
Delikatnie się skrzywiłam rozpoznając głos osobnika wołającego mnie. Nie zwróciłam na to uwagi. Normalnym tempem podeszłam do windy, która po chwili się otworzyła. Spokojnie do niej weszłam. Miałam nadzieję, że zanim on dojdzie to drzwi windy się zamkną, jednak myliłam się. 
-Nie słyszałaś jak Cie wołałem ? - spojrzał na mnie.
-Odpuść sobie. -  skrzywiłam się.
-Kim był ten koleś ? - złapał mnie za dłonie.
-Nie dotykaj mnie. - zmarszczyłam brwi. 
Kubiak nie zareagował. Stanął bliżej mnie, a nasze twarze dzieliły milimetry. Jego serce biło nierównomiernym rytmem, a o swoim już nie wspomnę. Spojrzał w moje oczy i pogładził dłonią mój policzek. Przymknęłam powieki. Nie powiem, że nie, bo ta sytuacja mi odpowiadała. No co, w końcu jestem dziewczyną, nie ?! 
-Michał, proszę Cię.. - szepnęłam nie otwierając oczu.
-Jeżeli nie chciałabyś abym Cię dotykał to po prostu kazałabyś mi odejść. - powiedział cichym głosem, prawie niesłyszalnym. 
Otworzyłam oczy. Siatkarz przejechał dłonią po moim ramieniu spoglądając na całe moje ciało. Widząc jego przeszywający wzrok przegryzłam dolną wargę.
-Michał, nie rób tego.. - spojrzałam mu w oczy.
-Ale co ja robię ? - cwaniacko się uśmiechnął.
Przywarł moje ciało do ściany windy i ułożył dłonie nad moimi ramionami. Swój wzrok zatopił w moich oczach. Po chwili zbliżył swoje usta do moich, a ja przełknęłam głośno ślinę. Po chwili jednak odwróciłam wzrok i schyliłam się wychodząc z pułapki jaką utworzyły jego ramiona. 
-Nie chcę mieć kłopotu z tą Twoją, jak jej jest ? - spojrzałam na niego. - Moniką. - dodałam po chwili.
-Jej tutaj nie ma, kto jej powie ? - złapał mnie za rękę i odwrócił w swoją stronę.
Ponownie spojrzał w moje oczy i delikatnie się uśmiechnął.Odgarnął kosmyk moich włosów z twarzy i ułożył swoje dłonie na moich biodrach. Delikatnie musnął moje usta. Zaprotestowałam. Nie mogłam tak. Odepchnęłam go od siebie. On spojrzał na mnie nie wierząc w to co zrobiłam.
-Każda by mnie chciała. - zaśmiał się. - Nie udawaj, że Ty nie. 
-Nie jestem jak każda. - po moim policzku spłynęły łzy.
Drzwi się otworzyły. Stanęłam jeszcze przed Kubiakiem i uderzyłam go w twarz. Wybiegłam z windy i po chwili wbiegłam do pokoju. Oparłam się o zamknięte drzwi i zsunęłam się po nich siadając na podłodze. Przysunęłam kolana do siebie i objęłam się rękami chowając w nich twarz. W tym momencie poczułam się jak szmata, jak pierwsza lepsza, którą można się zabawić. Łzy spływały po moich policzkach. Usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko się podniosłam i otarłam łzy, które jeszcze znajdowały się na moich policzkach. Otworzyłam drzwi. Za nimi stał nie kto inny jak sprawca moich łez. Był wyraźnie smutny. 
-Lena, przepraszam Cię.. - szepnął. 
Starałam się zamknąć drzwi, ale nie pozwolił mi na to. Otworzył je szerzej i wszedł do środka. Dopiero wtedy zamknął drzwi. 
-Nie chciałem, żeby tak wyszło.. - spojrzał na mnie.
-Nie chciałeś ?! - krzyknęłam. - Potraktowałeś mnie jak zwykłą szmatę !
-Nie mów tak. - złapał mnie za dłonie. - Jesteś dla mnie ważna, na prawdę ważna.
-Nie interesuje mnie kim dla Ciebie jestem. - wyrwałam swoje dłonie z jego. 
Michał spuścił głowę i podszedł do łóżka, na którym usiadł. Schował twarz w dłoniach. Po moich policzkach spłynęły łzy. Nie wiedzieć dlaczego kucnęłam przed nim i złapałam go za dłonie zabierając je z jego twarzy.
-Nie smuć się. - delikatnie się uśmiechnęłam. - Nie lubię kiedy jesteś smutny. 
-A ja nie lubię jak płaczesz. - otarł moje łzy.
Uniosłam kąciki ust, a siatkarz przytulił mnie. Wtuliłam się w jego tors i mimowolnie się uśmiechnęłam. Siedzieliśmy tak dobrą chwilę, aż Michał mnie puścił. Uśmiechnął się i musnął mój policzek. 
-Usiądź. - poklepał miejsce obok siebie.
Zrobiłam to o co prosił. Z jego twarzy nagle uciekł uśmiech. Ten cudowny uśmiech, którym zarażał wszystkich innych, ten uśmiech który sprawiał, że ja również się uśmiecham. Btw, koniec tego słodzenia, koniec, koniec, koniec !
-Michał co jest ? - spojrzałam na niego.
-Nic, nic. - sztucznie się uśmiechnął.
-Przecież widzę.. - westchnęłam.
-Po prostu.. - spuścił głowę. - Monika znalazła sobie kogoś innego, zdradziła mnie..



__________________________________________________
Każdy może spełnić swoje marzenia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz