sobota, 1 grudnia 2012

Rozdział 14.



-Dziękuję, już sobie dalej poradzę sama. - sztucznie się uśmiechnęłam, a Marta odeszła. 
Wzięłam głęboki oddech, a ta osoba akurat mnie zobaczyła. Podbiegł do mnie i zaczął się przytulać. 
-Zostaw mnie. - warknęłam w jego stronę.
-Ale co Ci się stało ? - chciał mnie pocałować, ale w porę się odsunęłam.
-Czy do Ciebie dalej nie dotarło, że nic już nas nie łączy ?! - krzyknęłam.
-Nie mów tak, doskonale wiem, że mnie kochasz. - podszedł bliżej mnie.
-Nie podchodź do mnie. - skrzywiłam się.
Nie posłuchał. Stanął centymetry ode mnie i spojrzał mi w oczy. Złapał mnie za dłonie i ponownie chciał mnie pocałować. Jednak nie pozwoliłam na to. Mimo iż to co było kiedyś miedzy mną a nim przemknęło przed moimi oczami nie okazałam swojej słabości. 
-Jakbyś nie ślinił się na widok tamtej idiotki to dalej byśmy byli razem. - spojrzałam na niego. - Teraz leć do niej, przecież ona jest ważniejsza.
Odsunęłam się od niego, ale on nie dawał za wygraną. Złapał mnie za ramiona i potrząsną mną.
-Puszczaj ! - krzyknęłam. 
Dotarł do mnie śmiech siatkarzy, ale gdy zobaczyli co się dzieje przed wejściem do "hotelu" zapanowała grobowa cisza. Michał podbiegł do mnie, a Marcin od razu mnie puścił. Siatkarz objął mnie ramieniem i spojrzał na chłopaka stojącego przede mną.
-Chcesz coś od mojej dziewczyny czy jak ? - warknął w jego stronę.
-Jak to dziewczyny ? - spojrzał na mnie, a później na siatkarza.
Nie odezwałam się ani słowem, bo nawet nie wiedziałam o co chodzi Kubiakowi. Ten objął mnie mocniej. Spojrzałam na siatkarza, a on się delikatnie uśmiechnął.
-Jeżeli nie, to żegnam. - spojrzał na Marcina. 
Chłopak nic nie powiedział. Pokiwał tylko z niedowierzaniem głową, odwrócił się na pięcie i ruszył w stronę swojego samochodu. Dopóki nie odjechał stałam przytulona do Kubiaka. Gdy samochód zniknął z pola naszego widzenia siatkarz mnie puścił i spojrzał na mnie.
-Wszystko w porządku ? - odgarnął włosy z mojej twarzy.
-Nie potrzebnie się wtrącałeś. - spojrzałam na niego. - Sama bym sobie poradziła.
-Sama ?! Dziewczyno, ten koleś mógł Ci coś zrobić ! - krzyknął. 
-Nic by mi nie zrobił, nie znasz go ! - odpowiedziałam uniesionym głosem. 
Podeszli do nas pozostali siatkarze. Spojrzałam na każdego z osobna.
-Nic Ci nie jest ? - zapytał z troską w głosie Żygadło.
-Dajcie mi spokój. On nic by mi nie zrobił, zrozumiecie wreszcie ! - krzyknęłam. 
Ich miny wyglądały mniej więcej tak: "o.O". Odwróciłam się na pięcie i pobiegłam w stronę wejścia. Schodami wbiegłam na czwarte piętro i weszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i do ręki wzięłam swoje MP4. Włożyłam do uszu słuchawki i przejrzałam swoja listę. Włączyłam piosenkę i całkowicie oddałam się jej melodii. Czułam jak z oczu wypływają mi łzy, które mimowolnie spływają po moich policzkach. Przymknęłam powieki, ale to nie pomogło. Sprawiło jedynie, że coraz więcej łez spływa po moim policzku, a tym samym opada na poduszkę. Przed oczami przeleciały mi wszystkie wspomnienia związane z Marcinem. Uśmiech mimowolnie pojawił się na mojej twarzy, ale na długo tam nie zagościł. Po chwili przed oczami ukazała mi się scena, która zniszczyła nasz związek. Osoba, która była dla mnie jak siostra zniszczyła moje szczęście. Kolejne łzy spłynęły po moim policzku, a paznokcie wbiłam w poduszkę, mocno zaciskając dłoń w pięść. 
-Koniec. - powiedziałam sama do siebie przez łzy. 
Podniosłam się i wstałam. Stanęłam przed szafą i wygrzebałam z niej jakieś pierwsze lepsze ubrania. Weszłam do łazienki i stanęłam przed lustrem. Wyglądałam tragicznie ! Czarny tusz rozmazany był po moich policzkach. Chcąc nie chcąc musiałam użyć mleczka do demakijażu. Pomogła. Cała moja twarz wyglądała lepiej. Odkręciłam kurek z ciepłą wodą, która powoli napływała do zatkanej wanny. Dolałam do tego różnych olejków, a ich woń roznosiła się po całej łazience. Zdjęłam ubranie i weszłam d wanny. Zanurzyłam się w pianie. Wzięłam długą, relaksacyjną kąpiel. Gdy woda była już chłodniejsza wyszłam. Ciało owinęła białym, puszystym ręcznikiem, to samo zrobiłam z włosami. Otarłam krople wody ze swojego ciała i ubrałam się. Włosy przetarłam ręcznikiem, po czym wysuszyłam je i spięłam w luźnego koka. Postawiłam na mocniejszy makijaż. Podkreśliłam oczy czarną kreską, po powiekach przejechałam eyeliner'em robiąc wyraźną kreskę, którą wyjechałam trochę za powiekę. Do tego mocno wytuszowałam rzęsy, sprawiając przy tym, że stały się dłuższe i gęstsze. Usta pomalowałam czerwoną szminką. Spojrzałam jeszcze w lustro, i uśmiechnęłam się do siebie. Włosy rozpuściłam i przeczesałam pozwalając im opadać na moje ramiona. Ciało spryskałam perfumą i wyszłam z łazienki. Sięgnęłam po telefon i spojrzałam na zegarek. Dochodziła pora obiadu. Wyszłam z pokoju zamykając za sobą drzwi. Od razu po wyjściu z windy skierowałam się w stronę stołówki. Gdy tylko pojawiłam się w drzwiach wzrok siatkarzy skierował się na moją osobę. Myślałam, że wyplują to co akurat przeżuwali !Uśmiechnęłam się pod nosem i skierowałam do kucharki. Przywitałam się tak jak zawsze i odebrałam swój posiłek. Usiadłam przy pustym stoliku i zabrałam się za jedzenie.
-Można się dosiąść ? - zapytał niepewnie Kurek. 
Kiwnęłam tylko twierdząco głową, a siatkarz z wyraźnym uśmiechem na twarzy usiadł na przeciw mnie kładąc na stolik swój talerz. Zaraz za nim to samo uczynili pozostali. Jedynie Kubiak, Możdżonek i Ruciak pozostali na swoich miejscach.
-Co to był za koleś ? - zapytał niepewnie Nowakowski. 
-Największa pomyłka mojego życia. - odparłam z delikatnym uśmiechem na twarzy.
-Pomyłka ? - zapytał zdezorientowany Kurek. - Możesz jaśniej ?



__________________________________________________
Mam nadzieję, że zarówno rozdział jak i długość odpowiada. ;)
Każdy może spełnić swoje marzenia. 

4 komentarze:

  1. Proszę, proszę. :D
    Dziewczyna się wystroi, to tamci już zapominają o wszystkim! :D
    Pozdrawiam! ;-**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dokładnie. ;D. Typowi faceci, ehh. ;d
      Również pozdrawiam ! ;***

      Usuń