piątek, 23 listopada 2012

Rozdział 9.




-Ale Michał.. - powiedziałam gdy drzwi były już zamknięte.
O co mu chodzi ? O jakiego chłopaka ? Przecież zostawiłam tylko brata i przyjaciółkę, więc o jakim chłopaku on mówi ? Pozostawiając te wszystkie pytania bez odpowiedzi weszłam do swojego pokoju i położyłam się na łóżku. Stwierdziłam, że na kolację też nie zejdę. Nie widziałam takiej potrzeby. No bo po co skoro Michałowi coś nie pasuje ? Jeżeli jemu to i reszcie pewnie też więc po co miałam się wtrącać w to wszystko? Westchnęłam tylko i spojrzałam na zdjęcia wiszące na ścianie. Przywoływały wspomnienia z lat młodzieńczych. Gdy tylko wzrok się na nie skierował uśmiech od razu wkradał się na twarz. W końcu wspomnienia będą zawsze odwiedzać moją osobę. Od przywoływania wspomnień wyrwało mnie pukanie do drzwi. Niechętnie podniosłam się z łóżka i je otworzyłam.
-Nie idziesz na kolację ? - Wiśnia uśmiechnął się.
-Nie, nie mam ochoty z Wami tam siedzieć. - delikatnie się skrzywiłam.
-Ale o co Ci znowu chodzi ? Co Ci nie pasuje ? - siatkarz wyraźnie się zdenerwował.
-Mi o co chodzi ? Właśnie to wam, a szczególnie Kubiakowi coś nie pasuje. - odpowiedziałam ironicznie.
-Jakbyś mu powiedziała, że zostawiłaś chłopaka to na pewno to wszystko tak by się nie potoczyło, mogłaś pomyśleć co robisz. - odparł siatkarz odchodząc od drzwi mojego pokoju.
-Jakiego chłopaka ? Weźcie się zastanówcie co w ogóle mówicie ! - krzyknęłam, po czym trzasnęłam drzwiami. 
Zdenerwowana usiadłam na łóżku i włączyłam laptopa. Gdy komputer się uruchomił podłączyłam do niego głośniki i włączyłam piosenkę maksymalnie podgłaśniając. Nie reagowałam na krzyki zza ścian ani nie otwierałam drzwi gdy ktoś do nich pukał. Podniosłam się tylko i podeszłam do drzwi przekręcając w nich kluczyk. Gdy sprawdziłam czy drzwi są zamknięte ponownie usiadłam na łóżku i po raz kolejny włączyłam wcześniejszą piosenkę. Znów rozległo się walenie w ściany i do drzwi oraz szarpanie za klamkę. 
-Otwórz te drzwi do cholerny ! - krzyknął siatkarz. Po głosie rozpoznałam, że to Kurek.
-Odwalcie się i dajcie mi spokój ! - krzyknęłam. 
Siatkarze wyraźnie dali sobie spokój, a ja spojrzałam tylko na zegarek. Dochodziła godzina 21. Odłączyłam głośniki, wyłączyłam komputer i odstawiłam go na półkę. Weszłam do łazienki zabierając wcześniej ze sobą pidżamę. Zmyłam makijaż, odkręciłam kurek z ciepłą wodą i weszłam pod prysznic. Szybko się wykąpałam i opuściłam kabinę prysznicową. Wytarłam ciało w ręcznik, ubrałam pidżamę, a włosy wysuszyłam i spięłam w luźnego koka. Podeszłam jeszcze do drzwi i przekręciłam klucz otwierając je. Zagasiłam światło i po omacku położyłam się do łóżka okrywając ciało pościelą. Zamknęłam oczy i zasnęłam.

***

Obudziłam się o 9. Szybko się ogarnęłam, bo o godzinie 11 miałam się wstawić na treningu chłopaków. Niechętnie wstałam i podeszłam do szafy wyciągając z niej ubrania. Wraz z ubraniami weszłam do łazienki. Umyłam twarz i otarłam ją w ręcznik. Ubrałam się, zrobiłam delikatny makijaż i przeczesałam włosy pozwalając im opaść na ramiona. Oparłam się dłońmi o umywalkę i spojrzałam w lusterko nad nią wiszące. Uśmiechnęłam się i opuściłam pomieszczenie. Z szafki nocnej zabrałam telefon i schowałam go do kieszeni szortów. Wyszłam z pokoju i podeszłam do windy. Gdy drzwi się otworzyły weszłam do środka i wcisnęłam przycisk 0, aby zjechać na parter. Winda nie zatrzymywała się na żadnym z pięter, ale nie za bardzo mnie to interesowało. Gdy tylko winda się zatrzymała opuściłam ją i ruszyłam w stronę stołówki. Przywitałam się z recepcjonistką, po czym weszłam na jadalnię. Czułam na sobie wzrok siatkarzy, choć nie wiedziałam skąd on się wziął. Po prostu to olałam i podeszłam do okienka. Chwilę porozmawiałam z kucharką, która po rozmowie nałożyła mi na talerz sałatkę jarzynową i dała kilka kromek chleba. Do szklanki nalała mi sok pomarańczowy. Podziękowałam i zabrałam talerz ze śniadaniem i szklankę soku. Usiadłam przy stoliku i zabrałam się za jedzenie posiłku. Jadłam dość wolno, nie spieszyło mi się. Do treningu miałam jeszcze jakieś 30 minut. Spokojnie dokończyłam sałatkę i wypiłam resztę soku ze szklanki. Brudne naczynia zabrałam i odłożyłam, a kucharka je zabrała. Posłałam w jej kierunku uśmiech i jako ostatnia opuściłam stołówkę. Wyszłam z części mieszkalnej i skierowałam się w stronę hali. Weszłam do pomieszczenia i przywitałam się z trenerem.
-Chłopaki się skarżyli na głośną muzykę. - Andrea spojrzał na mnie.
-Taaak ? - zapytałam. - A czy pochwalili się piciem alkoholu ?
Specjalnie ostatnie zdanie powiedziałam dość głośno. W tamtej chwili siatkarze przerwali swoje rozmowy i swój wzrok skierowali na mnie. 
-Raz, dwa, trzy, do mnie ! - krzyknął trener, a siatkarze jak na rozkaz podlecieli do niego.
-Słucham pana, panie trenerze ? - wyszczerzył się Bartman.
-Za picie alkoholu macie dodatkowe trzy godziny treningu. - odparł trener.
-Ale jaki alkohol ? - Igła zrobił wielkie oczy.
-Nie pamiętasz Krzysiu ? - spojrzałam na niego. - Ten, który piliście w sobotę na tej "imprezie". - ostatni wyraz ujęłam w tak zwane króliczki.
Gdyby wzrok mógł zabijać to coś mi się wydaje, że już bym nie istniała. Siatkarze posłusznie wrócili do treningu, a ja usiadłam pomiędzy doktorem Sokalem, a trenerem Anastasim. Uważnie się przyglądałam chłopakom i spokojnie komentowałam każde ich zagranie. Trener przyglądał mi się ze zdziwieniem. 
-Grałaś w jakiś klubie ? - uśmiechnął się.
-W szkole podstawowej i gimnazjum. - zaśmiałam się. 
-Znasz się na tym. - poklepał mnie po ramieniu. 
Nie odpowiedziałam tylko skierowałam ponownie swój wzrok w boisko. Trener zakończył trening i pozwolił mi opuścić salę. Podniosłam się i wyszłam, a zaraz za mną szli siatkarze. Wyminęli mnie bez słowa, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech. 
-Poczekaj. - usłyszałam za sobą i odwróciłam się.


4 komentarze:

  1. hah ciekawe co jej zrobią za karę ^^ rozdział jak zawsze genialny czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuuuuuuu, Lenka podpadła siatkarzom i to ostro! A jeśli podpadnie się siatkarzom, to ma się przechlapane na sto! ; DDDD
    Jestem niezmiernie ciekawa co oni tam wykombinują ciekawego. ;>>>
    Pozdrawiam serdecznie! ;-**

    OdpowiedzUsuń