wtorek, 20 listopada 2012

Rozdział 7.




Delikatnie się skrzywiłam, tak aby siatkarz tego nie zauważył.
-Zabiję.. - usłyszałam ciche mrukniecie Michała.
Spojrzeliśmy na osobę, które przerwała nam taniec. Widząc sylwetkę Winiarskiego zaśmiałam się jeszcze głośniej. Złapał mnie za dłoń i wyrwał z objęć Kubiaka. Chłopaki ustawili się wokół mnie. Stworzyli małe kółeczko, a ja wylądowałam w środku. Winiar kiwnął głową do Ignaczaka, a ten zmienił piosenkę. Słysząc początek piosenki zaśmiałam się. Lubiłam ją, ale chyba tylko z jednego względu: śpiewał ja mój ulubiony wykonawca. Siatkarze zaczęli tańczyć wokół mnie, a ja spoglądając na nich wzięłam z nich przykład. Pod koniec piosenki stali jak wryci patrząc się na mnie. Spojrzałam na każdego z osobna.
-Coś nie tak ? - delikatnie się uśmiechnęłam. 
-Nie mówiłaś, że tak genialnie tańczysz. - Winiar się oburzył.
Roześmiałam się i spojrzałam na zegarek wiszący na ścianie w stołówce. Wybijała północ. Zmyłam się z imprezy chłopaków i ruszyłam schodami w stronę swojego pokoju. Jednak ktoś mnie zatrzymał. Odwróciłam się, a Misiek złapał mnie za dłoń.
-Ktoś nam przerwał taniec.. - szepnął podchodząc do mnie. 
Delikatnie się uśmiechnęłam. Przeszliśmy przez korytarz, po czym weszliśmy do mojego pokoju. Michał obrócił mnie w swoją stronę, dłonie ułożył na moich biodrach i delikatnie się uśmiechnął. Odwzajemniłam jego uśmiech i spojrzałam mu w oczy kładąc dłonie na jego klatce piersiowej. Siatkarz zaczął delikatnie poruszać moim ciałem w rytm.. No właśnie w jaki rytm? Przecież nawet nie leciała piosenka ! Zaśmiałam się cicho i schowałam swoją twarz w jego torsie. Czułam jak bije jego serca. Nie biło zwykłym spokojnym rytmem, jego uderzenia były przyśpieszone. Podniosłam głowę i spojrzałam w jego oczy . Delikatnie się uśmiechnęłam, a ten odwzajemnił mój uśmiech.
-Dziękuję za taniec. - pocałował mnie w kącik ust, uśmiechnął się i opuści mój pokój. 
Stałam jak wmurowana w podłogę. Nogi miałam jak z waty, nie mogłam nawet nimi ruszyć. Gdy tylko się opamiętałam zabrałam z półki pidżamę, wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i położyłam do łóżka. dzisiejszego snu nikt nie byłby w stanie mi zakłócić. 

***

Obudziłam się o 10. O dziwno nikt nie krzyczał, że się pali i nie walił w moje drzwi. Jak na siatkarzy to było za cicho. Zwlekłam się z łóżka, odbębniłam poranną toaletę i ubrałam się. Była niedziela więc stwierdziłam, że spacer po śniadaniu dobrze mi zrobi. Wychodząc z pokoju zabrałam tylko torbę i zamknęłam za sobą drzwi. Wchodząc na stołówkę zobaczyłam siedzących przy stoliku siatkarzy. Zaśmiałam się tylko do siebie, zabrałam od kucharki posiłek i usiadłam obok nich. 
-Coś nie wyraźnie wyglądacie. - zaśmiałam się.
-Ha, ha, ha, żeśmy się pośmiali. - skrzywił się Bartman.
-ale Zbysiu, sam mówiłeś, że to tak na ruchy. - wytknęłam w jego stronę język.
Cały czas spędzony na stołówce minął w ciszy. Grzecznie i spokojnie zjadłam śniadanie. Podniosłam się zabierając torbę i brudne naczynia ze sobą. 
-A Panna Marlena gdzie się wybiera ? - usłyszałam głos Kurasia.
-A ja idę sobie pozwiedzać okolicę. - wyszczerzyłam się odkładając naczynia przy okienku. 
-To ja idę z Tobą. - Kubiak podszedł do mnie i odstawił naczynia.
Uśmiechnęłam się delikatnie i razem z Michałem wyszliśmy ze stołówki. Przy wyjściu na twarzy Miśka widniał szeroki uśmiech. Ruszyliśmy w stronę lasku.
-Nie musisz się bać, nic Ci nie zrobię. - Misiek zaśmiał się.
-Zabawne. - wytknęłam w jego stronę język i dźgnęłam go palcem w żebra.
Dość wolnym tempem szliśmy w głąb lasu rozglądając się po okolicy. Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy typu iż Michał mimo tego, że co roku jest tutaj na zgrupowaniu ani razu nie był w okolicach lasu, bo nie chciał się zapuszczać w te okolice. Cała droga przez las minęła w dość luźnej atmosferze. Dogadywałam się z Michałem i właśnie z nim miałam najlepszy kontakt spośród siatkarzy. Z leśnej ścieżki weszliśmy na dróżkę miejską. Po jednej stronie były kawiarenki, a po drugiej sklepy czy też restauracje. Nie byłam w tej okolicy, pierwszy raz się zapuściłam tak daleko od ośrodka. Michał spostrzegł dość przytulną knajpkę, więc zaprosił mnie do niej. Weszliśmy do środka i ukryliśmy się w rogu. 
-Co dla Ciebie ? - siatkarz wychylił się zza karty, która wcześniej podał nam kelner.
-Ja poproszę gorącą czekoladę z bitą śmietaną. - wyszczerzyłam się zamykając kartę.
-Więc poprosimy dwie gorące czekolady w bitą śmietaną. - Kubiak zamknął kartę.
Kelner zapisał nasze zamówienie, zabrał karty i oddalił się. Mimo iż w Spale siatkarze byli dość znani to nie nacierali na postać Michała. Doceniali to, że chciał mieć trochę prywatności. Kelner przyniósł nasze zamówienie i podziękowaliśmy mu. Zabraliśmy się za próbowanie czekolady. Zamoczyłam usta w naczyniu, co sprawiło, że na moich warg znalazła się bita śmietana. Michał tylko się zaśmiał i wziął serwetkę, którą dostaliśmy wraz z czekoladą. Delikatnie wytarł moje wargi spoglądając mi w oczy. Uśmiech nie znikał z jego twarzy.
-Dziękuję. - uśmiechnęłam się. 
Michał tylko uniósł kąciku ust ku górze i zamoczył usta w swojej czekoladzie. Wypiliśmy czekoladę, zjedliśmy rurkę, która była do niej dołożona, chwile posiedzieliśmy w kawiarni i jeszcze porozmawialiśmy. Michał spojrzał na zegarek, dochodziła godzina 17. Dość szybko minął ten czas w jego towarzystwie.
-Ja zapłacę. - Michał spojrzał na mnie wyciągając z kieszeni portfel.
-Nie będziesz za mnie płacił. - spojrzałam na niego.
-Zrób mi tą przyjemność i nie kłóć się. - siatkarz spojrzał na rachunek i położył na stoliku pieniądze.
Kiwnęłam tylko głową, podniosłam się i wyszliśmy z kawiarni. 
-Poczekaj chwilę. - siatkarz musnął mój policzek.
Nim się obejrzałam siatkarza już nie było obok mnie, a co najgorsze nie wiedziałam nawet gdzie zniknął. Stałam jak głupia przy wejściu do kawiarni. Po jakiś pięciu minutach Michał wrócił, a przed mój nos wystawił różę. Otworzyłam usta z niedowierzania. 
-Dla pięknej, piękna róża. - Misiek wyszczerzył się.


4 komentarze:

  1. Czyżby Zibiaczka męczył kac? ;> :D
    A Kubiak jaki dżentelmen... no no nooo. *__*
    Uwielbiam. ♥
    Czekam na następny rodział! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, jakby nie pili to by kaca nie było. ;D
      No baaa, dżentelmen musi być. ^^

      Usuń
  2. właśnie trafiłam na Twojego bloga i powiem Ci, że jest bardzo fajny, pisz dalej! ^^

    OdpowiedzUsuń