niedziela, 10 lutego 2013

Rozdział 42.




-Sam jesteś niewyżyty. - zmierzyłam go wzrokiem i skierowałam się do swojego pokoju.
Docierały do mnie tylko ciche chichoty Holmesa, a ja w odpowiedzi na nie trzasnęłam drzwiami wejściowymi do swojego pokoju. Od razu pognałam pod prysznic. Po wyjściu z łazienki ubrałam się i od razu powędrowałam do kuchni, aby przygotować sobie i Michałowi śniadanie. Wyjęłam bułeczki, jakieś dodatki no i oczywiście masło. Bułki przekroiłam, posmarowałam masłem i na to poukładałam szynkę, ogórka, pomidora czy nawet sałatę i rzodkiewkę. 
-O widzę, że śniadanko mi robisz. - Russell stanął obok mnie i oparł się o blat mebli kuchennych.
-Chyba śnisz. - wymierzyłam w jego stronę nożem. - Zamilcz albo zginiesz.
-Bo się boję, aż mi się nogi trzęsą. - zaśmiał się i chwycił mój nadgarstek. - Za chwilę Ty możesz zginąć. 
-Spadaj. - odepchnęłam go łokciem od siebie. 
-Ałaaaa! - pisnął. - To bolało. 
-A Ty krzyczysz jak baba. - zaśmiałam się i zaczęłam przekładać kanapki na talerz. 
-A Ty krzyczysz jak baba. - zaczął mnie przedrzeźniać powtarzając po mnie. 
-Weź zamilcz. - jęknęłam w jego stronę i postawiłam talerz ze śniadaniem na stole w jadalni.
-Oooo, widzę, że śniadanie przygotowane. - potarł ręką o rękę i musnął mój policzek.
-Oczywiście, że tak. - uśmiechnęłam się, a w stronę Russella wytknęłam język. 
-Przyjacielu mój najdroższy. - Holmes objął ramieniem Kubiaka. - Podzielisz się ze mną ?
-Ale o co chodzi? - spoglądał raz po raz na mnie i na środkowego.
-No bo to wredne babsko nie chce mi zrobić śniadania. - Michał wybuchł niepohamowanym śmiechem, a ja wraz z Holmesem zmierzył go wzrokiem.
-Siadaj, zjemy razem. - Michał wytknął w moją stronę język. 
-Zdrajca! - warknęłam w stronę swojego chłopaka, odwróciłam się na pięcie i poszłam do swojego pokoju.
Usiadłam na łóżku, otworzyłam swojego laptopa i włączyłam go. Standardowo weszłam na facebook'a i tam odczytałam wiadomość od Karoliny. 


Tęsknimy tutaj za Tobą. ;c. Odezwij się czasem i oczywiście odwiedzaj nas! ;-*. Jak Ci się tam podoba? Dobrze Ci się mieszka? Jak Cię przyjęli? Filip stwierdził, że pusto się w domu zrobiło bez Ciebie i prosił, abym przekazała Ci, że Twój pokój zostanie nieruszony i jeżeli tylko będziesz chciała to bez niczego możesz wracać tutaj, do nas. ;D


Mhm, spoko. Setki pytań, bo jakby było inaczej. Brakowało mi jeszcze tego, żeby jedynie przyjaciółka się mną interesowała. No tak, bo przecież ja brata nie mam, zostałam samotna bez nikogo bliskiego. Można i tak. Od razu po przeczytaniu zabrałam się za odpisywanie na jej wiadomość.


Ja też za Wami tęsknię, nawet nie wiesz jak bardzo! ;-*. Osiedle jest całkiem fajne, w sumie to zostałam otoczona z każdej strony przez siatkarzy Jastrzębskiego, ale nie narzekam. Wiesz, nawet podoba mi się to. ^^. Uprzedzę Twoje stwierdzenie co do tego: tak, wiem, że mam Michała. Co do mieszkania tutaj.. Nie jest źle. Nawet polubiłam to miejsce. Wiesz domek tak jakby jednorodzinny, mieszkam z Michałem i z jego klubowym kolegą, poznałam go jeszcze w Spale, kiedy tam byłam. Nawet specjalnie dla mnie przygotowali jeden pokój, który stał do tej pory pusty! *-*. Jest po prostu cudowny, nie ma na co narzekać. ;). Przyjęli mnie bardzo miło, a Michał mówił mi, że nawet trener Bernardi chce mnie poznać, więc czekam na ich pierwszy trening, bo zabierają mnie ze sobą. ;D. Taaaa, stwierdził, ale odezwać się to nie łaska, spoko. -,-. Nie mam zamiaru wracać, teraz tutaj jest mój dom i póki co tak będzie, ale cieszę się, że tak mówicie. ;). Wkrótce się odezwę! ;-*. Kocham Was! ;-***


Taaaaaak, trochę się rozpisałam, ale co tam. Musiałam jej to wszystko napisać i wolałam to zrobić w jednej wiadomości, bo tak to by zalewała mnie kolejnymi pytaniami. Wyłączyłam stronę internetową, a kiedy zamykałam komputer do mojego pokoju wszedł Michał. Uśmiechnął się do mnie i uwalił się na moim łóżku.
-A jakbym była tutaj nie wiem, naga? - zmierzyłam go wzrokiem i odłożyłam komputer na półkę. - To też byś sobie tak po prostu tutaj wszedł?
-A nie? - poruszał zabawnie brwiami. - Wtedy to już w ogóle! Jeszcze zamknąłbym drzwi na klucz, żeby nikt nie wszedł.
-Głupek i zboczeniec. - zaśmiałam się i dźgnęłam go palcem w żebra. 
-Ale i tak mnie kochasz. - pochylił się i delikatnie musnął moje usta. 
-Spadaj. - odepchnęłam go od siebie i wstałam. - Chodźmy na spacer.
-Co Cię tak wzięło na spacer? - podszedł do mnie i objął mnie od tyłu.
-Bo jest ładna pogoda i trzema ją pożytecznie wykorzystać. - zaśmiałam się. - To co?
-Niech będzie. - westchnął i jak nastolatek skradł mi całusa, po czym podszedł do drzwi. - Tylko się przebiorę. - rzucił i wyszedł zamykając je za sobą. 
Skoro on miał zamiar się przebierać to ja nie mogłam być gorsza, a co. Otworzyłam szafę, wzięłam jakieś pierwsze lepsze rzeczy, z którymi weszłam do łazienki, a tam na szybko się przebrałam. Włosy rozczesałam i pozwoliłam im opadać na ramiona, zrobiłam delikatny makijaż i spryskałam ciało mgiełką. Wyszłam z pokoju, a tam już czekał na mnie Michał.
-Mieliśmy iść, czekam na Ciebie, ale oczywiście Ty musisz się jeszcze stroić. - westchnął kręcąc głową.
-Oj tam, oj tam. - zaśmiałam się i podeszłam do niego. - Idziemy?
-Chodźmy. - chwycił moją dłoń i podeszliśmy do wyjścia.
-Gdzie idziecie? - Russell oczywiście ma doskonałe wyczucie czasu, nie ma co.
-Tam, gdzie Ty nie możesz. - zmierzyłam go wzrokiem, a ten podszedł do nas.
-To idę z wami. - wzruszył ramionami.
Razem, oczywiście całą trójką bo z Michałem nie możemy mieć chwili spokoju, wyszliśmy z mieszkania i ruszyliśmy w stronę pobliskiego lasku. W sumie oni znali tę okolicę lepiej ode mnie, więc nawet nie protestowałam. Mój wzrok przykuła osoba stojące wraz z Patrykiem Czarnowskim. 
-Michał.. - spojrzałam na niego, a ten mocniej ścisnął moją dłoń.




5 komentarzy:

  1. A tam chyba Bartman stoi ;)
    Rozdział świetny,jak zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział!Zapraszam
    http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. O ty niedobra! :) To ja całą noc twojego bloga czytałam (no bo przecież jak przeczytałam kawałek, to musiałam wiedzieć co jest dalej) żeby nadrobić zaległości, a ty w takim momencie przerywasz? No wstydziłabyś się! :D
    Jest 5.49 i się zastanawiam czy jest sens kłaść się spać skoro i tak za godzinkę muszę wstać.
    Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział! :)
    Pozdrawiam, Paulina :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że w takim momencie, ale wiesz, musiałam zrobić jakiś taki moment niewiedzy czy coś w tym stylu. ;D.
      Również pozdrawiam! ;)

      Usuń